Piłkarz Zlatan Ibrahimović uważa się za Boga, przynajmniej tak kiedyś sam twierdził. Tak, szwedzki wirtuoz piłki nie ma włosów na języku i dlatego jest stałym gościem prasy nie tylko ze względu na swoje wybryki na boisku, ale także sarkastyczne wypowiedzi i zachowania poza boiskiem. I podczas gdy świat mówi o 50 odcieniach szarości, Ibra, któremu podobnie jak Wszechmogącemu nie podoba się ta sytuacja, wziął sprawy w swoje ręce i przesunął debatę na odcienie, które naprawdę się liczą, czyli na 50 tymczasowych tatuaży, imiona głodujących ludzi, symbolizujący 805 milionów głodujących ludzi na całym świecie.
Piłkarz Zlatana Ibrahimovicia w meczu o mistrzostwo przeciwko Caen nie czekał długo, aby to zrobić świętował gola. Ale chociaż jego zespół Paryż Saint-Germain w końcu nie ona wygrała, ale on wygrał dzięki swoim tatuażom, które pokazał podczas uroczystości przywództwa. Wyraźnie na to zasłużył żółta karta, bo takie są zasady futbolu i wtedy wydawało się, że to kolejny popis w jego stylu. Ale jak się później okazało, tak było akcja humanitarna, za którym opowiadała się także ta organizacja międzynarodowa Światowy Program Żywnościowy (WFP), w którym popularny Ibra zwrócił uwagę na palący problem głodu.
CZYTAJ WIĘCEJ: David Beckham i H&M: nowa kolekcja na wiosnę 2015
Nowe (tymczasowe) tatuaże nie są chińskimi znakami, smokami, czaszkami itp., ale nazwiska 50 głodujących osób, którym pomogła wspomniana organizacja. Szwed swoimi tatuażami chciał zwrócić uwagę na fakt, że takich osób na świecie jest 805 milionów i że są to nazwiska, o których w przeciwieństwie do jego nikt się nie mówi. Teraz jest ich posłaniec został sam Zlatan, który ma nadzieję, że ten gest skłoni odpowiedzialnych (zasługujących na czerwoną kartkę za dotychczasowe wysiłki) do nie tylko ograniczenia, ale i wyeliminowania jednego z największych kryzysy humanitarne w historii ludzkości.
Więcej o kampanii:
www.wfp.org