Od początku lutego galeria portretów w Waszyngtonie pozwala nam zapoznać się z definicją słowa „cool”. Odwiedzając wystawę „American Cool: 100 People Who Define Cool” dowiemy się, kto odpowiada za samo istnienie słowa, jak ewoluowało jego znaczenie i jacy ludzie uosabiali je na przestrzeni dziejów. Dla wszystkich, którzy wybierają się do Ameryki dopiero we wrześniu, przygotowaliśmy mini-wgląd, który przybliża istotę wystawy i prezentuje kilku najfajniejszych Amerykanów w galerii.
Są ludzie, którzy są po prostu fajni. W Narodowej Galerii Portretów Smithosniana w Waszyngtonie od 7 lutego do 7 września możemy zobaczyć, kim są kultowe postacie, które naznaczyły amerykańską kulturę popularną do tego stopnia, że właściwie uosabiają słowo „cool”. Wystawa pt „American Cool: 100 osób, które definiują cool” jest poświęcony 100 Amerykanom, którzy dzięki swojemu dziedzictwu kulturowemu stali się szczególnym symbolem określonego miejsca i czasu.
O czym myślimy, gdy mówimy, że ktoś jest fajny? Odwiedzając wystawę, dowiadujemy się, że „być cool” oznacza emanować aurą czegoś nowego i pewnego siebie. Fajna osoba ma charyzmatyczną osobowość, której nigdy nie brakuje mroku i tajemnicy. Każde pokolenie ma pewne jednostki, które wyróżniają się, są ucieleśnieniem innowacyjności w dziedzinie stylu i posiadają cechy osobowości, które nie są najłatwiejsze do zdefiniowania. Czasem ekscentryczni, czasem całkowicie apatyczni, po prostu mają w sobie „coś więcej”.
Słowo cool nie istnieje po prostu i nie istniało „od zawsze”. To amerykańskie słowo, które do żargonu muzycznego wprowadził legendarny saksofonista jazzowy na początku lat 40. Lestera Younga, a słowo „przyjęło się” tak dobrze, że nadal go używamy. Początkowo słowo to wyrażało spokój i powściągliwość w skądinąd nieprzyjaznym środowisku społecznym, ale wkrótce zaczęto go używać w celach bardziej zrelaksowanych, mówiąc o ludziach stylowych i nonszalanckich.
Nie ma wielu fajnych ludzi, ale trudno wskazać zaledwie 100 najfajniejszych ludzi w historii. Aby uniknąć ewentualnej nadmiernej subiektywnej oceny, kuratorzy przydzielili selekcji trzy hasła:
1. niepowtarzalna wizja artystyczna, podpisana rozpoznawalnym stylem osobistym,
2. odchylenie od gustu większości, bunt przeciwko istniejącym ideom ówczesnego porządku społecznego,
3. ikoniczna moc i natychmiastowe uznanie,
4. znaczący wkład w historię amerykańskiego dziedzictwa kulturowego.
Każdy ze 100 wybranych to wyjątkowa osobowość, która nie ma poprzednika w kulturze amerykańskiej. Fotografie znajdujące się w kolekcji dopełniają złożoną relację pomiędzy prawdziwą osobą, wizerunkiem, jaki przedstawiała mediom i fanom, a jej dziedzictwem kulturowym.
Korzenie Kuli: przed 1940 rokiem
Szybko rozwijające się i stale zmieniające się pierwsze dekady XX wieku położyły podwaliny pod zjawisko cool, jakie znamy dzisiaj. Przedstawiciele ucieleśniający chłód tamtych czasów nie byli jeszcze wówczas za takich uważani, ale z pewnością byli przyczyną zauważalnych zmian społecznych. Świeży bunt i nowe energie wniosły innowacje do świata przemysłu filmowego, literatury modernistycznej, współczesnej muzyki (jazz) i sztuki. Pojawiło się pojęcie czasu wolnego, postępu technologicznego, rozwoju radia, filmu i motoryzacji, a także coraz większej różnorodności amerykańskich miast i przedmieść. Wszystko to znacząco zmieniło kulturę amerykańską.
Choć era prohibicji lat dwudziestych XX wieku miała na celu większą moralność poprzez zakaz spożywania alkoholu, to właśnie prohibicja wytworzyła nowe formy ekspresji, buntu i chęci dobrej zabawy. Zwłaszcza czarnoskórzy Amerykanie i kobiety zaczęli walczyć o pewne wolności, które dziś są uważane za oczywiste, ale wówczas były jedynie marzeniami. Bycie cool oznaczało stan buntownika, który ma pełną kontrolę pomimo wrogiego otoczenia społecznego.
Cool i kontrkultura: 1960-79
W latach 60. i 70. rozwinęły się ruchy odrzucające autorytety i obowiązujące normy kulturowe, podkreślające znaczenie akceptacji i wspierania nowych idei. Dowodzili nimi młodzi rebelianci, przywódcy rock'n'rolla, dziennikarstwa i filmu. Słowo cool oznaczało przeciwników „systemu”, którzy walczyli z policją, rządem, wojskiem, kapitalizmem i tradycyjną moralnością. Charakteryzowało je zażywanie narkotyków, eksperymenty seksualne, celebracja otwartości emocjonalnej, walka o wolności osób marginalizowanych, myślenie poza ustalonymi ramami społecznymi, gloryfikacja autentyczności i odrzucenie tego, co sztucznie wytworzone.
Bycie cool oznaczało osobę otwartą, gotową walczyć o to, co słuszne i dobrze czującą się we własnej skórze. To, co kiedyś było zarezerwowane dla czarnych Amerykanów, teraz zaczęło być wyrażane poprzez muzykę, sport i politykę. Cool oznacza komunikowanie się, ale z pewną dozą samokontroli. Rock'n'roll był w tamtych czasach kluczową formą ekspresji artystycznej, zwłaszcza dla płci żeńskiej, dzięki czemu było to możliwe. Patti Smith, Bonnie Raitt, Deborah Harry i Chrissie Hynde wstrząsnęły istniejącymi fundamentami kulturowymi swoją unikalną ikonografią i stylami New Age, zachowując z biegiem czasu swoją osobistą integralność.
Dziedzictwo wieży: od 1980 roku do chwili obecnej
W latach 80. bunt został zaakceptowany także przez kulturę większościową. Buntownicza postawa stała się popularna, stała się częścią głównego nurtu i tym samym straciła swój urok. Bunt stał się akceptowalny, jest częścią amerykańskiej kultury, jej charakterystycznego przemysłu estetycznego i rozrywkowego. Cool został przyjęty przez domy mody, wytwórnie muzyczne, przemysł filmowy i agencje reklamowe.
Cool wyprzedane, nie było już prawdziwego buntu. Popularyzacji cool poddali się artyści graffiti, skaterzy, hip-hopowcy, a nawet członkowie sceny grunge z Seattle. W latach 80-tych istniała już historia cool, było wiadomo, kim są legendy i jak „być cool”. Młodzi ludzie mogliby inspirować się ikonami i naśladować ich wizerunki. Wszystko zostało wstępnie wyprodukowane, a wyjątkowość była już prawdziwą rzadkością.