Urok Avy Gardner, talent Meryl Streep, niewinność Grace Kelly, samotność Grety Garbo, naiwność Audrey Hepburn, mrok Marlene Dietrich, determinacja Vivien Leigh, wrażliwość Ingrid Bergman,... ...
…. romantyzm Romy Schneider, kruchość Marilyn Monroe, zmysłowość Monica Bellucci, zalotność Lauren Bacal, wytrzymałość Barbarę Stanowską, przepych Lane Turner i dramat Elżbieta Taylor byłyby cechy, które powinny być ukryte w femme fatale. Femme fatale lub fatalne piękności zostały uznane za rodzaj archetypu tajemniczej, wywrotowej, manipulacyjnej, nieodparcie atrakcyjnej kobiety, która swoim uwodzicielskim wdziękiem prowadzi mężczyzn w pułapkę, w niebezpieczeństwo i nieszczęście. Od tamtej pory pojawiały się w różnych kulturach, w mitach i postaciach historycznych świata realnego i artystycznego Afrodyta, Kleopatra, aż do nowoczesnych piękności. Swój kinowy rozkwit przeżywali głównie w klasycznych filmach noir z lat 50., wykorzystujących głównie tematykę powojennych warunków i atmosferę, w której panował pesymizm, nieufność i niepokój, a mężczyźni bali się przede wszystkim niezależnych kobiet, które musiały stanąć na nogach. Za kobiety o podwójnych standardach uznano ambitne i niebezpieczne damy, które uwikłały bohatera w namiętność i pozorną miłość, doprowadzając go do łamania norm społecznych i ostatecznie do śmierci. Dzisiaj ci, którzy potrafią ukryć swoją wewnętrzną złożoność za pomocą doskonałego wyglądu i godnie kontynuować życie, mimo że sami są w wirze problemów i nieporozumień, są uważani za fatalne piękności.
Kiedyś w wywiadzie telewizyjnym widziałem zdanie wypowiedziane przez starszego mężczyznę o zacnym charakterze, a brzmiało ono następująco: „Kobieta jest konglomeratem wszelkiego piękna, wewnętrznego i zewnętrznego”. Wtedy przyszło mi do głowy, że całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem, poza tym, że dodam, że dla mnie, mówiąc jako kobiety, jest to w istocie kompromis między dwoma pięknościami, a wszystko inne jest maską, za którą stoimy lub się chowamy. Mężczyźni zdają sobie sprawę z tego, jak biegli jesteśmy w przebieraniu się i ukrywaniu, kiedy wyrażenie fatalne zauroczenie nie jest im już obce na liście rzeczy nieznanych. Próbuję więc powiedzieć, że o charakterze i cechach wizualnych Fatal Attraction można dyskutować w nieskończoność, ale faktem jest, że niektóre kobiety są świetne w wykorzystywaniu wszelkich dostępnych im zasobów i zazdroszczę im też... może kiedyś uda mi się zostać śmiertelną damą chociaż na jeden dzień, dla kogoś, dla siebie... szepnę Ci, że tak jest Edie Sedgwick, muza Andy Warhol, był doskonałym występem i synonimem Fatal Attraction, i jest o niej Lou Reeda napisał piosenkę, która brzmi mniej więcej tak: „Ona nadchodzi, lepiej uważaj, gdzie stąpasz, złamie ci serce na pół…” („Femme Fatale” The Velvet Underground & Nico)._
#171City Magazine - 7 do 21 PAŹDZIERNIKA 2013 przez Magazyn miejski