fbpx

5 sposobów na dodanie skrzydeł swoim pomysłom

Wymówki, których używamy, gdy brakuje nam pomysłów lub kreatywności i którym przyjrzymy się poniżej, są jak strach - są puste w środku, ale nie ma nic na zewnątrz. Większość z nas ma głowę pełną pomysłów, ale większość z nich tam zostaje. Dlaczego? Bo inni ich tam nie widzą, bo są w bezpiecznej przystani. Wiemy jednak, że statków nie budowano po to, by kotwiczyć w porcie, dlatego trzeba podnieść kotwicę i wysłać pomysły na otwarte morze.

Nie martw się, pod koniec tego artykułu sam będziesz świetnym kapitanem pomysły będziesz miał kontrolę nad „falami” i będziesz gotowy na każdą „burzę”, która może na nie czekać, gdy będą podróżować w stronę innej zatoki.

Wybij sobie pomysły z głowy. Jeśli na początku nie ufasz im wystarczająco, przynajmniej przelej je na papier. Ale niech to nie będzie ich ostatni przystanek, a jedynie odskocznia.
Wybij sobie pomysły z głowy. Jeśli na początku nie ufasz im wystarczająco, przynajmniej przelej je na papier. Ale niech to nie będzie ich ostatni przystanek, a jedynie odskocznia.

Przyznaj się lub nie, że masz mnóstwo pomysłów. Wydaje się jednak, że niektórzy nadal mają ich więcej niż inni. Dlaczego? Ponieważ wyciągają je na powierzchnię. To tak, jak mówią, jeśli czegoś nie ma na Facebooku, to nie istnieje. A jeśli pomysły są „tylko” Twoje do głowy, technicznie rzecz biorąc, nie istnieją. Dlaczego więc nie pozwolić im oddychać, żeby mogły być czymś więcej niż tylko kijankami kręcącymi na oślep głowami? Bo nie mają tu wrogów, bo nie potrzebują przyjaciół, bo boją się czekającej ich próby, bo nie są gotowi krytyka. Dlatego tak mało jest ludzi z tak genialnymi pomysłami. Bo takich jest najwięcej ryzykowny, najbardziej „niebezpieczny”, najbardziej ciekawy, a tylko nieliczni są na tyle mężni, aby wydostać ich z mózgowego „Alcatraz”. Czasami podpływają do zeszyt, Do Photoshop, ale tylko nielicznym udaje się dotrzeć dalej. Bo boją się, że zagubią się w gąszczu opinii, hej, nie masz ich. I tak umierają powolną śmiercią papier, ekran lub już w półkule. Ale czas dać im lepszy los. Jeśli cierpisz na którąkolwiek z poniższych dolegliwości, postępuj zgodnie z poniższymi instrukcjami, a zdasz sobie sprawę, że powstrzymują je głównie irracjonalne lęki.

Więc dlaczego? kreatywność Lub pomysły umierają na posiłkach i jak to wyleczyć?

1. Pomysły są niedokończone

Niedokończone pomysły lub retrospekcje mogą być wielkimi kloakami kreatywności. Choć może o to chodzi genialny embrionmoże jednak szybko stać się ofiarą własnych frustracji. Być może już niedługo zakwitnie, ale coś mu przeszkadza. Takie wcześniaki należy leczyć ostrożnie wychowywaćjak te prawdziwe w inkubatorze. Trzeba o tym rozmawiać poza głową. Ponieważ jeśli utkniesz, czasami wystarczy jedna opinia, aby przejść dalej. W przeciwnym razie koła się kręcą.

Nasza głowa to istne mrowisko pomysłów.
Nasza głowa to istne mrowisko pomysłów.

Jak sobie z tym poradzić?
Może się to wydawać przeciwne do zamierzonych, ale pomysł jest konieczny mówić, debatować, Czy to jest to konieczne ugniatać jak plastelinę. Należy go położyć na ruszcie. Opublikuj go w mediach społecznościowych lub udostępnij w inny sposób. Pozwól jej odetchnąć, pozwól jej odnaleźć się w tym okrutnym świecie. Dzięki temu szybko go zdobędziesz odpowiedź czy warto ją utrzymać przy życiu, czy nie.

2. To zbyt trudne

Pomysły nie są czymś, co rośnie na drzewie. Nie ma ich w pokoju, do którego idziesz i bierzesz właściwy z półki. Zapytać Pisarz. To, że słowo pisane jest jego chlebem, jego tlenem, nie oznacza, że w pewnym momencie nie będzie miał problemu z napisaniem czegoś i będzie łapał powietrze. Czasami słowa zawodzą a potem trzeba niezwykłego wysiłku, aby przedrzeć się do tych właściwych, do gramatyczne kamizelki ratunkowe. Konwulsje ideacyjne związane z pisaniem to coś, co dotyka każdego z nas, kto kiedykolwiek pisał listy miłosne SMS lub podanie o pracę.
Jak sobie z tym poradzić?
Najlepszym rozwiązaniem jest tak po prostu zaczynasz. Aby zacząć pisać. Cokolwiek. Jeśli po prostu wpatrujesz się w pustą kartkę papieru lub migający kursor na ekranie jedynie pogłębisz dół, który sam sobie wykopałeś, a potem w niego wpadniesz. Zapisz tytuł, wstęp, przelej na papier tylko słowa kluczowe. Coś! Zobaczysz, wkrótce podniosą się śluzy i twoje strumień myśli znów będzie pełen pomysłów.

3. Za bardzo skupiam się na innych

Czytanie książki, gazety, treści internetowe – wszystko tam jest pokarm dla duszy. Przede wszystkim książki dostarczają człowiekowi specyficznej dla niego energii. Ale jednocześnie może to być również przygnębiające, ponieważ mamy wrażenie, że wszystkie dobre pomysły zostały już wykorzystane, że wszystkie dobre zdania zostały już napisane. Wielu z nas tak bardzo cierpi przez Ciebie „syndrom oszusta”, wielkiego wroga naszego postępu, który „twierdzi”, że jesteśmy mniej godni niż reszta.
Jak sobie z tym poradzić?
Dzieła innych nie będą twoje do ciężaru. Rozciągaj je tak, jak dobry sos przedłużasz mąką i wodą. Wszyscy mamy coś do powiedzenia i naszym obowiązkiem, ale przede wszystkim naszym przywilejem jest dodanie własnego głosu do tego, co zostało już powiedziane. Zatem od nas zależy, czy odnajdziemy się w innych Inspiracja i przy jego pomocy tworzymy coś nowego. Przecież wszystko jest remiks. To nie są plagiaty. Nawet najbardziej wyrafinowane i piękne zdania są zwyczajne ciąg słów ze słownika, ale nadal są to dzieła wyjątkowe, nawet jeśli ze słów, których nie posiadają.

Książka powinna być źródłem inspiracji, a nie tyglem podsycającym poczucie niższości.
Książka powinna być źródłem inspiracji, a nie tyglem podsycającym poczucie niższości.

4. Zawsze coś mnie rozprasza

Ile razy zaglądałeś Facebook Lub Świergot, aby dojść do tego miejsca w artykule? Może w międzyczasie poszłaś na kawę, zjadłaś lunch, wyszłaś z psem na spacer? Jeśli przytaknąłeś przynajmniej na jedno z powyższych, odpowiedz na to. Czy to ty, kiedy jesteś stężony? Zakłócacze są one obecnie faktem i od nas zależy, czy się im przeciwstawimy. Czy jesteś wystarczająco silny? Kiedyś walczyliśmy z wrogiem mieczem i tarczą, dzisiaj walczymy z lodówką, Facebookiem, Twitterem, a lista pokus nigdy się nie kończy. Świat, w którym żyjemy, panie i panowie. Chcesz tego albo nie.

O tak, problemy XXI wieku.
O tak, problemy XXI wieku.

Jak sobie z tym poradzić?
Ponieważ kwarantanna nie jest wygodnym rozwiązaniem, trzeba było znaleźć coś bardziej praktycznego. Najlepszym rozwiązaniem jest tworzenie sztuczne ciśnienie. Tak, wiemy, jakby „naturalność” nie wystarczyła. I jeszcze. Jeśli ustawiasz krótkie ręce łatwiej wykluczysz otoczenie, a nawet dokończysz myśl, pomysł... Wszyscy znamy ten „uczniowski” błąd aż za dobrze. Uczenie się kampanii i to. Im więcej mamy czasu, tym mniej czasu poświęcamy temu tematowi. Dlatego należy wyłączyć komputer od zasilania. I masz termin. Lub ograniczyć rozproszenia. Poszukaj tych produktywnych – może wpadnie Ci do głowy pomysł podczas spaceru po parku oprócz ptasiego gówna – i tych nieproduktywnych. Tutaj bez głębszej analizy możemy podać Wam bohaterów – Facebooka i Twittera. Bonnie i Clyde. Bo wygląda na to, że wygrywasz.

CZYTAJ WIĘCEJ: 12 sekretów z pierwszej ręki, jak odnoszący sukcesy projektanci utrzymują swoją kreatywność

5. Boję się

Ten problem podsumowuje wszystkie powyższe. To strach matka inhibitorami, kreatywność jest grabarz idei. A głównym powodem, dla którego są więźniami waszej głowy, nie jest to, że są winni czegokolwiek i nie dlatego, że wybrali złą drogę, ale dlatego, że są „dziesiątymi braćmi”, braćmi z rodziny idei, którzy im to wmawiają nie są wystarczająco dobre, że nie są wystarczająco wyjątkowe lub wystarczająco niezwykłe. Dlatego ze strachu szukają schronienia w ramionach mózgu, który je pielęgnuje i pielęgnuje, mimo że już dawno temu powinni byli chodzić i chodzić po świecie samotnie. Problem w tym, że ten strach nas takimi czyni kiepski, że mamy gotowy pomysł anulować, zamiast ryzykować, że zawstydzi nas, gdy ujrzy światło dzienne. Chociaż jest to w pewnym sensie logiczne instynkt, ale nie mógłbym się bardziej mylić. Ponieważ zdobi dobre pomysły wydajność, ale nie doskonałość.

Nie pozwól, aby pomysły Cię przestraszyły. Jeśli podejdziesz bliżej, zobaczysz, że to tylko „strach na wróble”.
Nie pozwól, aby pomysły Cię przestraszyły. Jeśli podejdziesz bliżej, zobaczysz, że to tylko „strach na wróble”.

Jak sobie z tym poradzić?
Że stanie się tobą wygodny dzielenie się swoimi pomysłami z innymi, dobrymi i złymi, nie jest czymś, co się wydarzy przez noc. Potrzebny jest Boży olej- cierpliwośći codziennie szkolenia, bitwy. Również przegrany, z wyjątkiem tego, że dostaniesz wojnę. Strefa komfortu to nie jest miejsce na nocleg. Tak, miło jest tam wrócić od czasu do czasu, ale pełnia życia toczy się poza nim. Rób inne kreatywne rzeczy, które pasują do innego kontekstu niż Twoja praca. Twój owoce podzielcie się, nie wstydźcie się ich, bo nie są zepsuci. Dzięki temu zyskasz grubszą skórę, w wyniku czego zdejmiesz część ciężaru i oczekiwań z tego pomysłu. I poświęć więcej czasu swoim myślom – na rowerze, na spacerze, gdziekolwiek, gdzie pozwolisz im swobodnie krążyć po głowie. Nie narzucaj im dźwięków ze słuchawek, dylematów, zagadek politycznych, komplikacji w pracy. Pozwól im odejść na pastwisko i wrócić do pracy wypoczęty. Być bardziej dostępny. Nie udawaj, że znasz odpowiedzi na wszystkie pytania. Zapytać o opiniabądź otwarty na myśli i obserwacje innych, zadawać pytania. A już niedługo nie będziesz już tylko kolekcjonerem pomysłów, ale także ich twórcą.

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.