Oscary nie są już tylko wydarzeniem filmowym, a złote statuetki nie są już zwierciadłem tego, co Hollywood osiągnęło w minionym roku. Nie, Oscary stały się kolejną rundą w bębnie amerykańskiej propagandy. Dobrym przykładem jest tegoroczny amerykański Sniper. Czym jest historia biograficzna z tyloma dziurami i ukrywaniem prawdy wśród śmietanki towarzyskiej? I nie dość, że Akademia jest rasistowska, bo co kilka lat przyznaje tylko czarnoskóremu, żeby mieć chwilę spokoju, to jeszcze nie przyznaje już statuetek najlepszym filmom.
