Badania wykazały, że mamy więcej partnerów, ale z drugiej strony średnio jesteśmy mniej intymni. Świat seksualności wywrócił się do góry nogami!
Gdziekolwiek się nie zwrócimy, seksualność jest wskazywana. Z plakatów różnych rzeczy i marek, filmów, z ekranów telewizorów.
Od dawna było dla wszystkich jasne, że seksualność sprzedaje wszystko lub prawie wszystko i że rewolucja seksualna zdecydowanie zebrała swoje żniwo.
Lub tak wiele śladów seksualności wokół nas oznacza vwięcej akcji między arkuszami?
Wydaje się, że tak, ale czy tak jest naprawdę?
Jedno z brytyjskich badań wykazało, że dziś mamy więcej partnerów seksualnych, ale mniej relacji seksualnych. Wyniki pokazały, że obecnie kobiety mają średnio 7,7 partnerów seksualnych w swoim życiu, podczas gdy w 1991 roku średnia ta wynosiła 3,7.
Dzisiejsi mężczyźni mają średnio 11,7 partnerek, a w 1991 r średnia 8,6.
Z kolei dane dotyczące częstości współżycia faworyzują rok 1991. Wtedy kobiety współżyły średnio 6 razy w miesiącu, dziś liczba ta spadła poniżej 5.
Gdzie tkwi przyczyna tych zmian? Eksperci w badaniu twierdzą, że tak głównym winowajcą jest dzisiejszy styl życia. Tempo życia jest znacznie szybsze i jesteśmy bardziej zajęci zajęciami niż około rok temu 25 lat. W efekcie jesteśmy dużo bardziej zmęczeni i narażeni na stres, więc z biegiem lat ochota na seks nieco spada.
Liberalizacja postaw wobec życia seksualnego doprowadziła do tego, że do seksualności podchodzi się znacznie swobodniej niż wcześniej. O wiele łatwiej jest uprawiać seks z nową osobą lub kimś na jedną noc, więc liczba partnerów wzrosła.
A jeśli chodzi o seksualne żale, okazuje się, że kobiety nie żałują liczby partnerów, które miały, ale przede wszystkim seks z mężczyzną, który nie był szczególnie atrakcyjny.
A mężczyźni? Żałują, że nie spróbowali spać z kilkoma kobietami, gdy były samotne iw młodości. Zaskoczony?