Leapmotor D19 to nie tylko kolejny elektryczny SUV. To chińska odpowiedź na pytanie, którego nikt nie odważył się zadać: co by było, gdyby połączyć moc supersamochodu, luksus limuzyny i generator tlenu do wysokogórskich przygód? Z długością ponad 5 metrów, zasięgiem 720 km i przyspieszeniem, które zawstydziłoby niejeden samochód wyścigowy, D19 zapowiada się na rewolucję. Czy to przyszłość, czy kolejna śmiała chińska bajka? Wciśnijmy gaz do dechy i przekonajmy się!
Mobilność elektryczna
Poważnie, kto by pomyślał, że kiedyś kupimy elektryczne SUV-y za mniej niż porządny ekspres do kawy? No i proszę – oto Leapmotor B10. W cenie poniżej 30 000 euro, przestronny jak na rodzinę, z technologią, która jest czymś więcej niż tylko na papierze, i o idealnych rozmiarach, by bez problemu wjechać do miejskiego garażu.
Jaecoo 5 – chiński crossover o butikowym wyglądzie i cenach outletowych. Dostępny z silnikiem benzynowym 1.6 turbo lub elektrycznym E5 z akumulatorem ~61 kWh. Poniżej: design, technologia, zasięg w rzeczywistych warunkach, ceny i czy to naprawdę „mini Range Rover dla śmiertelników”.
W tym roku spodziewaliśmy się Tesli Model Q, samochodu za 25 000 euro, który przybliżyłby elektryczność każdemu. Dostaliśmy standardową Teslę Model 3, o 5000 euro tańszą (około 35 000 euro), ale plotki o Q wszędzie mówią o przyszłości. Tesla obiecuje aerodynamiczne miejskie coupé, bardzo podobne do Cybercaba, ale z tylnymi drzwiami wzorowanymi na Maździe RX-8, dla czterech pasażerów i 600 litrów bagażu. Przy obniżonych o połowę kosztach produkcji platformy Cybercaba, spodziewamy się czegoś, co zmieni przyszłość mobilności. Czy to będzie przełom Muska do końca 2026 roku?
Kiedy Mercedes prezentuje koncept, czas się zatrzymuje. Mercedes-Benz Vision Iconic Concept to coś więcej niż samochód – to ruchomy posąg, hołd dla złotej ery elegancji, a jednocześnie olśniewający wgląd w przyszłość, w której chrom znów staje się chłodny, a słoneczny kolor ładuje akumulatory.
W świecie, w którym elektryczność i benzyna często stoją po przeciwnych stronach barykady, pojawia się coś, co łączy je w oszałamiającej symfonii mocy, elegancji i technologii. To Lynk & Co 10 EM-P – hybryda plug-in, która dowodzi, że przyszłość nie jest czarno-biała, ale brutalnie interesującą mieszanką obu.
Kiedy szef Audi, Gernot Döllner, mówi „nie rezygnuj z tego marzenia” i dodaje „bądźcie czujni” w wywiadzie przed kamerą, nie jest to pusty chwyt PR-owy – to sygnał. Po miesiącach szeptów, sporadycznych sugestii i koncepcji, wygląda na to, że Audi planuje poważny krok w świat luksusowych SUV-ów, w którym nigdy nie brało udziału. A więc Audi SUV.
Model Y to globalny fenomen sprzedażowy – jeździ nim co druga matka-elektryk i co trzeci właściciel startupu. Ale w 2025 roku dostępne są elektryczne SUV-y, które oferują więcej charakteru, lepsze wnętrze, a nawet duszę. Oto trzy alternatywy z ekosystemu Tesli, które obudzą Twoje elektryczne ego. 3 NAJLEPSZE alternatywy dla Tesli Model Y!
Suzuki 2025 nie flirtuje z przyszłością w Tokio – wkracza w nią z pełną prędkością. Podczas gdy inni przysięgają wyłącznie na energię elektryczną, Japończycy pokazują szerszy obraz: świat, w którym baterie, etanol, wodór i biometan będą współistnieć. Na Japan Mobility Show 2025 udowadniają, że neutralność węglowa to nie cel, a proces – i że istnieje więcej niż jedna droga do jego osiągnięcia.
W erze, w której samochody elektryczne walczą o każdy kilometr zasięgu i każde euro oszczędności, Tesla wykonała interesujący ruch, prezentując Teslę Model 3 Standard – wersję, która jest jak starszy brat modelu premium, tyle że pozbawiona kilku zbędnych, luksusowych dodatków. Jeśli spodziewałeś się rewolucyjnego designu, takiego jak Model Y, przygotuj się na subtelną niespodziankę: mniej znaczy więcej, przynajmniej dla Twojego portfela. Ale czy ten „standard” jest naprawdę standardem dla współczesnego mężczyzny z miasta? Zajrzyjmy pod maskę – a raczej pod szklany dach.
Nowy model Tesla Y Standard: Naga piękność, która obiecuje elektryczną, przystępną cenowo demokrację
W świecie, w którym samochody elektryczne stają się nową normą, Tesla znów zaskoczyła – tym razem modelem Y Standard, który brzmi jak słowa Elona Muska: „Hej, po co płacić za te wszystkie niepotrzebne dodatki, skoro można jeździć po prostu prawdą?”. Ta „naga” wersja popularnego SUV-a obiecuje niższą cenę bez większych kompromisów, ale czy dotrzymuje obietnicy? Przyglądamy się szczegółom ujawnionym w najnowszych recenzjach i sprawdzamy, czy to samochód dla mas, czy tylko dla osób o minimalistycznym guście.
Wyobraź sobie Teslę, która jest nie tylko dla bogaczy technologicznych, ale dla tych, którzy liczą każde euro. Nowy Model 3 i Model Y Standard obiecują rewolucję: mniej wyposażenia, niższa cena, a jednocześnie wystarczająco dużo mocy, by przykuć Cię do fotela. Czy to błysk geniuszu, czy tylko kosmetyczna dieta? Zobaczmy z nutką ironii – bo w każdym samochodzie jest coś dobrego, nawet jeśli to po prostu oszczędność na rachunku za prąd.











