Rzym to wieczne miasto, ale czas na jego zwiedzanie jest daleki od wiecznego – zwłaszcza jeśli wjedzie się tam bez planu, tak jak my. Naiwnie wierzyliśmy, że popijając kawę w słońcu, po prostu wstąpimy do muzeum, po drodze zatrzymamy się na pizzę w Watykanie, a wieczorem spontanicznie wybierzemy romantyczną restaurację z widokiem. Spoiler: nie zrobiliśmy tego. Stąd ten wpis – dla wszystkich, którzy (jeszcze) nie byli w Rzymie i chcieliby się nim nacieszyć, a nie tylko nużąco przemierzać popełnione przez nas błędy. 
podróże
Ach, Sorrento – oto jestem, w tym październikowym czasie 2025 roku, gdy jesień powoli przeradza się w zimę, i mówię sobie: „Po co miałbym wracać do domu?”. To nie jest po prostu kolejna nadmorska miejscowość w południowych Włoszech; to jak stara miłość, która zaskakuje cię nową sztuczką, teraz już bez letniego szaleństwa. Przyjechałem dla widoku Wezuwiusza, a wyjadę ze smakiem cytryn i wspomnieniami pachnącymi solą. Jeśli szukasz miejsca, gdzie czas płynie wolniej, ale serce bije szybciej – zwłaszcza teraz, gdy tłumy są znośne, a pogoda wciąż piękna – trafiłeś we właściwe miejsce. 
Stolica Malty, Valletta, została uznana przez magazyn Condé Nast Traveller za najlepsze miejsce do życia w Europie na rok 2025. Ale czy życie w tym słonecznym śródziemnomorskim klejnocie naprawdę przypomina pocztówkę – czy też ma swoją cenę (podpowiedź: ma i to realną)? 
Rzym – miasto, gdzie historia szepcze z każdej ulicy, gdzie klasyczne ruiny i renesansowe arcydzieła przeplatają się z Vespą i zapachem espresso. A jeśli masz tylko 48 godzin? Bez obaw, przygotowaliśmy idealną wycieczkę, którą koniecznie trzeba zobaczyć, odkrywając największe uroki Rzymu i Watykanu – bez zbędnego stresu, za to z mnóstwem momentów „Mamma mia!”. 
Gwiazdki wciąż mogą być synonimem kulinarnego prestiżu, ale teraz kosmiczny kuzyn Michelin zastępuje je czymś nowym – Kluczem Michelin, wyjątkowym wyróżnieniem dla najlepszych hoteli na świecie. Nie chodzi o liczbę poduszek na łóżku ani o to, czy pokój ma widok na basen, ale o coś znacznie subtelniejszego: o duszę miejsca. Hotel z kluczem to nie tylko zakwaterowanie – to cel sam w sobie. 
Ryanair, popularny prowokator tanich linii lotniczych, ponownie zaszokował opinię publiczną. Od 12 listopada 2025 roku papierowe bilety lotnicze staną się reliktem przeszłości – chyba że lecisz do Albanii lub Maroka, gdzie podobno nadal wierzy się w magię papieru. Pasażerowie będą musieli teraz zapisywać swoje karty pokładowe w aplikacji Ryanair, co wywołało falę krytyki, zwłaszcza wśród tych, którzy nie korzystają ze smartfonów lub walczą z nimi jak z bossem w grze wideo. Ale czy to rzeczywiście postęp technologiczny, czy kolejna próba Ryanaira, by nas zdenerwować? 
Późne lato ma swój własny rytm. Dni wciąż skąpane są w słońcu, ale świat nie jest już oślepiony euforią upałów. Przyroda uspokaja się w złotych barwach, turyści powoli znikają z pocztówek, powietrze staje się delikatniejsze, bardziej aromatyczne, bardziej osobiste. To czas dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko chwili wytchnienia – poszukują wrażeń. Czasu, kiedy można sobie pozwolić na luksusową ciszę, często pochłanianą latem przez tłumy i palmy koktajlowe z samoobsługowych barów. Villa Don Giordano oferuje właśnie to. 
Na wyspie Rab (Chorwacja), która od czasów rzymskich nazywana jest felix Arba – szczęśliwy Rab – wśród pachnących sosen i szmaragdowego morza kryje się miejsce, które przerasta wszelkie wyobrażenia o idealnych wakacjach. Arba Resort Valamar to nie tylko hotel. To orkiestra wrażeń, w której każdy detal brzmi niczym idealna nuta komfortu, elegancji i śródziemnomorskiego życia. Nic tu nie jest przypadkowe – każda kropla wody w basenie, każdy gram soli w bryzie, każdy ręcznik starannie złożony na leżaku ma swój cel: oderwać Cię od codzienności i przywrócić – do siebie. 
Kiedy w lipcu Europa rozgrzewa się do tego stopnia, że klimatyzacja w samochodzie wydaje się jedyną decyzją, odwróciliśmy się od upalnego południa i ruszyliśmy tam, gdzie lato pachnie sosnami, morzem i kawą na drewnianych ławkach na odludziu. Na północ. Do Skandynawii. A dokładniej – w 13-dniową podróż przez Danię i zachodnie wybrzeże Szwecji, gdzie eksplorowaliśmy bez precyzyjnego planu naszym samochodem terenowym, śpiąc na łonie natury, na kempingach i w gospodarstwach rolnych, ciesząc się magią regionu, który wielu wciąż niesłusznie pomija. Dołącz do nas w podróży po Skandynawii. 
Gdzie podróżować jesienią? Podczas gdy tłumy pakują walizki, prawdziwi hedoniści planują podróż. Tym razem nie po to, by „zameldować się”, ale po to, by poczuć klimat. Po luksus bez etykiety „luksus”, po estetykę bez filtra i na chwilę, która pachnie lawendą, kawą i kulturową elegancją. 
Gdzieś pomiędzy turkusowymi jeziorami i szmaragdowymi wzgórzami austriackiej Karyntii, gdzie powietrze pachnie sosnami, a winogrona skąpane są w złotym słońcu, leży miejsce, które jest czymś więcej niż tylko winiarnią – to manifest kulturowy, historyczny palimpsest i kulinarna przygoda. Mieszczący się w odrestaurowanym średniowiecznym zamku z XII wieku, Weingut Taggenbrunn oferuje przeżycia wykraczające poza klasyczne wycieczki winiarskie. To miejsce, gdzie każda kropla wina nosi piętno terroir, każde danie opowiada historię, a każdy pokój szepcze echo wieków. 
Jesolo, jeden z głównych celów podróży na włoskim wybrzeżu Adriatyku, słynie z długich plaż, ożywionej atmosfery i szerokiej gamy zajęć dla każdego. 











