fbpx

Krzyk 7 (2026): Wszystko, co wiemy o najbardziej oczekiwanym horrorze 2026 roku – kto tym razem przeżyje?

Nowy rozdział serii horrorów ukaże się w lutym 2026 roku.

Zdjęcie: Paramount Pictures

Jeśli myśleliście, że „Krzyk VI” z 2023 roku zamknął krwawy rozdział tej kultowej serii, przygotujcie się na kolejny zwrot akcji: „Krzyk 7” przywróci klasyczne twarze, wskrzesi zmarłych bohaterów i zgłębi mitologię Ghostface’a głębiej, niż ktokolwiek odważył się oczekiwać w 2026 roku. W centrum historii ponownie znajduje się niezrównany Sidney Prescott, grany ponownie przez Neve Campbell po kilku latach nieobecności – tym razem już nie jako przerażona ocalała, ale matka gotowa zabić dla córki.

Film Krzyk 7, w którym stery reżyserskie ponownie oddane zostaną Kevinowi Williamsonowi – scenarzyście i wizjonerowi oryginału Krzyk od 1996 roku – obiecuje powrót do korzeni, jednocześnie odważnie rozszerzając serię. Krzyk 7 będzie jednocześnie hołdem i nową interpretacją, połączeniem nostalgii i współczesnego horroru, z wieloma niespodziankami, które wystawią na próbę lojalność wieloletnich fanów i zainteresują nowe pokolenie miłośników horroru.

Sidney, córka i nowe zagrożenie

Po tych wszystkich krwawych latach Sidney Prescott stworzyła sobie spokojne życie w małym miasteczku, z dala od blasku fleszy i morderczych masek. Ale spokój, jak wiemy z pierwszej części, nigdy nie trwa długo. Kiedy pojawia się nowy Twarz ducha – tym razem jeszcze bardziej sadystyczna i celowa – staje się celem swojej nastoletniej córki, Tatum Evans-Prescott (Isabel May). Sidney musi zdecydować: czy znów ucieknie, czy stawi czoła złu, które od dziesięcioleci czai się u jej szyi?

Cóż, odpowiedź jest jasna – Sidney się nie poddaje. Jej transformacja z ofiary w opiekuńczą matkę będzie motywem przewodnim siódmego filmu, który wystawi na próbę więzi rodzinne, traumę i walkę o przetrwanie. To już nie tylko osobista historia – to zmagania pokoleniowe.

Zdjęcie: Paramount Pictures

Zmartwychwstanie umarłych? Gotowi na niespodzianki

Najbardziej kontrowersyjnym (i już najbardziej dyskutowanym) elementem filmu jest zdecydowanie powrót postaci, o których byliśmy pewni, że dawno zniknęły z tego wielkiego cmentarzyska filmowego: Deweya Rileya (David Arquette) i Romana Bridgera (Scott Foley). Ich powrót rodzi szereg pytań – czy to retrospekcje, halucynacje, alternatywne linie czasowe, czy – ośmielamy się to powiedzieć – prawdziwe zmartwychwstanie? Krzyk nigdy nie przestrzegał zasad i być może to odróżnia go od innych slasherów: ciągła chęć wywracania świata do góry nogami i zwroty akcji, które nie dają widzowi spokoju.

Reżyser, który to wszystko zaczął

Kevin Williamson, oryginalny scenarzysta i pomysłodawca serii, tym razem przejmuje również rolę reżysera. Oznacza to – większy nacisk na terror psychologiczny, więcej metakomentarzy na temat gatunku horroru i oczywiście – błyskotliwe zwroty akcji. Williamson wie, jak zadowolić widzów. W erze renesansu horrorów (z sukcesami takimi jak… Dziedziczny, Barbarzyńca I Porozmawiaj ze mną), będzie Krzyk 7 musiał przewyższyć samego siebie. I wygląda na to, że tak się stanie.

Scenariusz ponownie trafił w ręce Guya Busicka, który zrobił na mnie wrażenie Gotowy czy nie I Krzyk VI, co oznacza, że możemy spodziewać się inteligentnego połączenia czarnego humoru, napięcia i – oczywiście – krwi, które zadowoli nawet najbardziej cynicznych fanów gatunku.

Zdjęcie: Paramount Pictures

Ikony i nowe twarze

Obsada to istny festiwal nostalgii i nowej energii. Neve Campbell, Courteney Cox i David Arquette (jak dokładnie, jeszcze nie wiadomo...) powracają w rolach, które zdefiniowały ich kariery. Dołącza do nich nowe pokolenie: Isabel May jako córka Sidneya, Joel McHale jako jej mąż, Mckenna Grace, Celeste O'Connor, Anna Camp i Mark Consuelos, którzy, bądźmy szczerzy, prawdopodobnie będą musieli uciekać, by ratować życie.

Ciekawe będzie też zobaczyć, jak rozwinie się dynamika między starymi i nowymi postaciami – i które z nich przetrwają. Jeśli będziemy trzymać się zasad serii: nie kłamać i – na litość boską – nie schodzić samemu do piwnicy.

Krzyk 7: Pierwszy zwiastun już dostępny

Pierwszy oficjalny zwiastun wywołał już falę ekscytacji i spekulacji w sieci. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, przygotujcie się na głośne krzyki, upiorną muzykę i wskazówki, które będziecie rozszyfrowywać aż do premiery. Internet już huczy od teorii na temat tego, kim będzie nowy Ghostface – i czy są jeszcze jakieś?


26 lutego 2026 r. – data, którą fani horrorów powinni uczcić. Krzyk 7 to nie tylko kolejny horror. To manifest lojalności wobec serii, która przetrwała trzy dekady, a jednocześnie śmiała podróż w nieznane. Czy to będzie ostatni rozdział? A może początek czegoś nowego, jeszcze bardziej zwyrodniałego?

Jedno jest pewne: kiedy Ghostface dzwoni do drzwi, nie odpowiadasz „halo?”, ale modlitwą.

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.