Jak długo jesteś w stanie czekać? Jak długo będziesz okłamywać samego siebie? Kiedy w końcu zdecydujesz sam za siebie? Może kiedyś...
Może kiedyś...
Kiedy serce krzyczy, a dusza milczy
Znasz to uczucie, gdy budzisz się w ciszy, którą zostawił? Gdy jego głos wciąż rozbrzmiewa w twojej głowie, ale nie ma nikogo w pobliżu? W tym momencie próbujesz przekonać samą siebie, że będzie inaczej „tym razem”. Ale ile razy to powiedziałeś? Ile nocy odwróciłeś się do pustej strony łóżka, mając nadzieję, że on tam będzie? I jak długo jeszcze będziesz wierzył w wymyśloną historię?
Twoje serce zasługuje na więcej.
Rozumiem cię. Znam to uczucie. Wyobrażasz sobie – co by było, gdyby tak było. Szukasz nadziei, która od dawna była tylko cieniem tego, czego pragnęłaś. Marzysz o dniu, w którym on w końcu zbierze odwagę i przyzna, że jesteś dla niego wszystkim. Że jesteś tą jedyną, po prostu nie potrafił ci tego powiedzieć.
Ale twoja miłość nie jest zaklęciem, które cudownie go obudzi. Nie można kochać wystarczająco za nas oboje.. A jeśli jesteś szczery... próbowałeś tego wcześniej, prawda?
Przeprosiny nic nie znaczą.
Wszystko, co ci daje, to słowa. Słodkie, miękkie, puste i wymówki. „Teraz nie jest na to czas”. „Nie wiem, co czuję”. „Kocham cię, ale…” I słuchasz ich. Raz po raz. Czekasz, masz nadzieję, wybaczasz.
Ale podczas gdy czekasz, inni żyją. Twoi przyjaciele zakochują się, śmieją, płaczą, gdy ktoś trzyma ich za rękę. A ty? Siedzisz tam z telefonem w dłoni, twoje serce wali z każdą wiadomością – a potem znów cisza. A gdy on przychodzi, przychodzi z „hej, przepraszam, byłem zajęty”. Jakbyś był meblem, zawsze tam – dla niego. Przeprosiny nie zmieniają faktu, że zawsze jesteś ostatnia na jego liście.
Nie zwlekaj dłużej.
Prawda jest bolesna, ale wyzwalająca. Nigdy nie będzie twoim „dzisiaj”. On jest twoim „może kiedyś”, które nigdy się nie wydarzy. I ty już nie będziesz tym, kto będzie czekał. Twoja wartość nie leży w jego niezdecydowaniu. Twoja miłość nie jest tymczasowym przystankiem.
Zasługujesz na kogoś, kto przychodzi – i zostaje. Kto nie potrzebuje czasu, aby zdecydować, czy jesteś tego wart. Kto nie mierzy twojej wartości swoimi wątpliwościami. Zasługujesz na spojrzenie, które cię nie puści. Ręce, które się nie wyślizgną. Miłość, która obejmuje cię bez pytań.
Twoje „kiedyś” zaczyna się teraz.
Pewnego dnia spojrzysz wstecz i zastanowisz się, dlaczego tak długo czekałeś. Ale to nie będzie dzień, w którym będziesz płakać. To będzie dzień, w którym będziesz kochany. Naprawdę. Całkowicie. Dokładnie tak, jak zawsze chciałeś.
Twoje życie nie potrzebuje już obietnic bez działania. Twoja dusza jest zmęczona marzeniami. Czas wyjść. ze swojego „może” – do swojego „teraz”.
Zaufaj mi, ktoś tam nie będzie potrzebował przekonywania. Wybierze cię od razu. I wtedy będziesz wiedział - to jest to. To jest dzień, na który czekałeś. Ale już nie z nim. Z Tobą i kimś innym, kto doceni Cię takim, jakim jesteś.