W fabryce Peko w Tržiču, symbolu miasta Tržič i jednym z symboli słoweńskiego przemysłu obuwniczego, maszyny znów buczą. Projektantka obuwia Alja Viryent, która jakiś czas temu wynajęła część opuszczonego budynku Peko, zaprezentowała pierwsze buty wykonane w siedzibie upadłego słoweńskiego giganta obuwniczego. Za parę trzeba zapłacić 250 euro – są to ponadczasowe kobiety i mężczyźni, bywalcy salonów.
Pieczenie powraca na scenę. Duch symbolu słoweńskiej tożsamości i symbol słoweńskiego przemysłu obuwniczego projektant obuwia powraca Alja Viryent, która wprowadziła na rynek pierwsze wyprodukowane przez siebie buty w opuszczonym budynku Peka, gdzie pracuje od września, kiedy to wynajęła warsztat o powierzchni około 100 metrów kwadratowych. Z prototypy Obecnie trwa zbieranie zamówień na rozpoczęcie produkcji. Wystawiła na sprzedaż klasyczny salon z fluorescencyjnymi obcasami i klasyczne męskie buty. Każdy z nich zostanie wykonany na zamówienie 100 par.
CZYTAJ WIĘCEJ: +Wkładki zimowe: inteligentne podgrzewane wkładki do butów
Każda para kosztuje 250 euro a Viryentova ma nadzieję sprzedać wszystko, a potem zatrudnić ludzi i rozpocząć produkcję. Cechą szczególną pierwszych butów są starannie dobrane detale, a mianowicie farba fluorescencyjna, która będzie edycją limitowaną tylko 100 par zawsze odróżniane od wszystkich późniejszych kolekcji.
W przypadku butów męskich jest on wyłącznie fluorescencyjny szew piętya w przypadku butów damskich cały but jest zszyty nicią fluorescencyjną, dzięki czemu nie pozostaniesz niezauważony, co zapewni fluorescencyjny obcas. „Tymi szczegółami chciałem podkreślić, że nabywcy tych butów, zwolennicy mojej wizji, utożsamią się z moją odwagą i z dumą pokażą wszystkim, że popierają moją sprawę”. wzruszająca historia o miłości do butów„– apeluje Viryentova do ludzi.
Galeria – buty wykonane na miejscu pożaru w Pece:
Więcej informacji:
viryent.com