Słoneczna prognoza, pełny bak benzyny, entuzjazm dla gwiazdorskiego „line-upu” ostatniego dnia festiwalu Fresh Island, luźna wakacyjna atmosfera trójki przyjaciół, co może pójść nie tak? Moje festiwalowe doświadczenie było zabawne i interesujące, ale nie przewidywalne. Przez całą drogę towarzyszył mi niezawodny kompan Renault Captur.
Wszyscy drogę do morza towarzyszą im wielkie oczekiwania, choćby tylko takie nowe przygody, spędzenie romantycznego czasu z partnerem, dobrą rybę z najwyższej jakości winem lub spotkanie z zeszłoroczną sympatią w tym samym miejscu. Wyruszyliśmy też sami, każdy z własnymi życzeniami. Nie mogłam się doczekać, aż sama przejadę się przez piękny krajobraz Pagu, chciała tego Aida wskoczyć do morza, a Tesa z niecierpliwością czekała na Chrisa Browna. Nasze życzenia się spełniły, jednak musieliśmy pokonać jeszcze kilka przeszkód, niż się spodziewaliśmy.
Czerwony kolor naszego Renault świeciło w mocnym lipcowym słońcu, cieszyliśmy się komfortowym wnętrzem, a nawigację powierzyliśmy „cioci z GPS”. Zamknęliśmy jak w Twojej ulubionej kawiarni i w ten sposób usłyszałem polecenie skręcenia w prawo. W ten sposób przedłużyliśmy naszą podróż o około godzinę, ale Pag nadal czekał na nas w słońcu. Zrobiliśmy kilka zdjęć, Aidzie udało się zmoknąć na kilka chwil. Na miejsce festiwalu musieliśmy przybyć wcześniej, gdyż koncert gwiazdy został przełożony na wcześniejszą godzinę ze względu na złą prognozę pogody. Dotarliśmy na miejsce w imprezowym nastrojui nasz entuzjazm wkrótce nieco opadł, Chris Brown odwołał występ. Najwyraźniej bał się lekkiego wiatru, bo wtedy sytuacja nie wydawała nam się aż tak dramatyczna. Przekonani, że z koncertem nic się nie stanie, poszliśmy do baru obok. To właśnie tam zaczęły krążyć plotki o przybyciu Chrisa Browna (i to do tego konkretnego baru!). Kiedy pojawił się na scenie, Tesa otrząsnęła się ze swojej dawki muzyki, ochoczo „pstrykając” każdy śpiewany przez niego wers.
Kolorowa noc przesunął się w jeszcze więcej kolorowy poranek. Przegląd rozkładu jazdy promów ujawnił, że strach Chrisa Browna i pośpieszna ucieczka były uzasadnione, ponieważ promy nie opuszczały wyspy. Oni również zamknęli Most Pag. Utknęliśmy.
Chętnie zostalibyśmy w Pagu, ale Aida i ja goniliśmy samolot do Cancun. Przekonani, że wiatr wkrótce ucichnie, zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na spacer ulicami miasta Pag. Świeże informacje nie wskazywały na poprawę, więc zaczęliśmy się martwić. O radę poprosiliśmy miejscowych, którzy zasugerowali, abyśmy mimo wszystko spróbowali szczęścia przechodząc przez most. Zrobiliśmy to! W przeciwnym razie po ponad trzech godzinach i pomimo silnego wiatru, Schwytać zapewnił nam bezpieczną przystań. Po drugiej stronie czekał nas kilkudziesięciokilometrowy korek, pojazdy z trudem jechały do przodu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowe Renault Megane Grandcoupe (2016) – miejsca wystarczy dla każdego
Nie otrzymaliśmy dobrych informacji na temat długości postoju, dlatego postanowiliśmy zapytać nadjeżdżający pojazd z lublańską rejestracją. Kierowca (który notabene był jednym ze słoweńskich parlamentarzystów) poradził nam, abyśmy zawrócili lub znaleźli inny objazd. Odważnie postanowiliśmy wybrać się o 200 km dłuższą objazdem przez Knin, obok Jezior Plitwickich, w stronę domu. Transport grupowy na lotnisko do Wenecji Aida i ja spóźniliśmy się, ale nasze wierne Renault dowiozło nas na miejsce szybko i bezpiecznie.
Autor artykułu:
Sitar gryczany
Więcej informacji o modelu Renault Captur:
renault.si