Tyle małżeństw, ile jest sekretów ich powodzenia.
Przeczytaj wyznanie kobiety po rozwodzie, w której postanowiła podzielić się tym, co zniszczyło jej małżeństwo.
Zawsze na pierwszym miejscu stawiam moje dzieci
Łatwo jest kochać swoje dzieci. To wymaga bardzo niewiele wysiłku i kochają cię bez względu na wszystko. Prawo to jednak tylko mały kontrast: to praca. A kiedy było mi źle w związku, szłam z dziećmi na spacer albo do teatru. Często planowałam te przygody, kiedy wiedziałam, że mój mąż nie może iść (lub zepsuć mi nastroju). Powtarzałam sobie, że jest okej, on i tak pracuje, i jakoś zawsze czułam, że tak naprawdę nie chce mi się jeździć na rodzinne wycieczki.
Postanowiłam przespać większość nocy w pokoju dziecięcym, obwiniając męża za chrapanie i dać mu trochę odpocząć, bo dzieciaki i tak kilka razy w nocy przychodzą do naszego pokoju czegoś szukając albo się boją spać sam. W rezultacie mieliśmy zaledwie godzinę dziennie na samotność i nigdy nie spędziliśmy nocy bez dzieci. Cóż, może raz w roku w naszą rocznicę.
Nie wyznaczałam ani nie wyznaczałam granic moim rodzicom
Byli często u nas, wiele razy przychodzili bez zapowiedzi i swobodnie wchodzili do domu. „Pomagali” mi w domu i robili rzeczy, o które ich nie prosiliśmy, takie jak odbieranie prania z pralki i wkładanie go do suszarki (oczywiście w niewłaściwy sposób). Jechaliśmy z nimi na wakacje. Przekształciłaby nasze dzieci przed nami. Własne lęki spowolniły mnie do wyznaczenia rodzicom granic i zasad postępowania. Mój mąż dosłownie wżenił się w całą moją rodzinę.
Rzadko uprawialiśmy seks... i stałem się obrzydliwy
Myślałem, że miłość to szczerość, ale wszyscy wiemy, że prawda boli. Kiedy zaczęliśmy czuć się komfortowo w naszym związku i „zadomowiliśmy się” (czytaj: rozleniwiliśmy się), byłem zbyt zmęczony, by działać. A kiedy coś zrobił, ciągle go atakowałem: – Więc dlaczego to zrobiłeś?
Zamiast pomóc mu zbudować jego ego, upokorzyłem go. Często mu mówiłam, że jego praca jest nic nie warta i że na pewno idzie do pracy tylko po to, żeby popatrzeć na swoich chudych kolegów (ja miałam nadwagę). Ciągle obwiniałam go za robienie wszystkiego źle, ale szczerze mówiąc, jego jedynym „błędem” było nie robienie rzeczy po mojemu. Rozmawiałem z nim jak z dzieckiem. Kontrolowałem finanse rodziny i naśladowałem każde jego lekkomyślne wydawanie pieniędzy.
W sypialni – sam się domyśliłeś – wszystko robił źle i nie wstydziłem się mu o tym powiedzieć. Kiedy nasze małżeństwo się rozpadało, ciągle szukałam wad, które usprawiedliwiłyby moją wyższość. Pod koniec dnia nie czułem już do niego szacunku, który mu okazywałem.
Nie zawracałem sobie głowy walką we właściwy sposób
Wiem, że dziwnie brzmi stwierdzenie, że istnieje „właściwy” sposób walki, ale zaufaj mi, jest! Miałem tendencję do utrzymywania spokoju w naszej rodzinie poprzez trzymanie buzi na kłódkę, kiedy coś naprawdę mnie niepokoiło, ale oczywiście tego nie robiłem. Jak możesz sobie wyobrazić, wszystkie małe rzeczy, które doprowadzały mnie do szaleństwa, przerodziły się w wielką kulę gniewu, która od czasu do czasu przeradzała się w ogromny, naprawdę przerażający atak. Teraz, kiedy patrzę wstecz, wyraźnie byłam zwykłą, przerażającą suką w tych odcinkach!
Piszę to z nadzieją, że w jakiś sposób sprowadzę mojego byłego męża z powrotem do mojego życia. I proszę o jego przebaczenie. Piszę to, ponieważ nie mogę uwierzyć, jak długo chowałem głowę w piasek. Mam nadzieję, że dzięki mojej historii inne kobiety choć trochę zrozumieją, jak my, kobiety, możemy zniszczyć naszą rodzinę. I choć nadal jestem zdenerwowana, że mój mąż postanowił rozwiązać swoje problemy w łóżku innej kobiety, to nadal przyznaję, że moje zachowanie też go tam pchnęło!