Tam mglista kołdra rozprasza się pod wpływem mocy i ciepła uporczywych promieni słonecznych, których nie powstrzymuje nawet ponura jesienna atmosfera.
Dzień dobry!
Przed nami nowy dzień, nowe możliwości i nowe przygody. Dni są krótsze, a zima powoli puka do drzwi, korzystajmy więc z okazji, aby spędzić jak najwięcej czasu na łonie natury, która zrzuca na ziemię swoje liściaste szaty, a spacer po lesie nabierze nowego, kolorowego i szeleszczący wymiar. Przeżyjmy to podczas wędrówki do St. Katarina, tereny w Dolomitach Polhograj: od Tošča i Grmady na zachodzie, Ločnicy na północy, Jetrbenki na wschodzie i Osredeku na południu. Na jej szczyt jest sporo punktów startowych. Z Lublany można jechać drogą w kierunku Polhovo Gradac i skręcić w prawo pod górę w Žerovniku lub z Podutika obok Toška čela. My jednak wybieramy trzecią opcję i jedziemy z centrum miasta w kierunku Medvod, zjeżdżamy zboczem nad Motelem Medno i na skrzyżowaniu skręcamy w lewo, przejeżdżamy przez linię kolejową i ponownie trzymamy się lewej strony. Droga i drogowskazy poprowadzą nas po kilku kilometrach obok osady domów do domu Slavkov, który słynie z dobrej domowej kuchni z domowym specjałem, pylnikami byka i gulaszem z dziczyzny. Jedzenie zbyt ciężkie na śniadanie, ale dobra propozycja w drodze powrotnej, kiedy będziemy na tyle głodni, aby spróbować ich oferty. W weekendy liczba gości jest duża, dlatego czasami trzeba poczekać na wolny stolik lub zarezerwować go z wyprzedzeniem. Ale miło, że jest porządek. Zaparkujmy nasz pojazd i udajmy się najpierw wyznaczoną leśną ścieżką, która znów znajduje się po naszej lewej stronie. Nie jest wymagająca i jest dobrze oznaczona. Jest odpowiedni dla każdego, młodego i starego, kto chce wznieść się ponad mgłę Lublany, cieszyć się świeżym powietrzem i cieszyć się różnorodnością przyrody niezależnie od pory roku.
Nad kurtyną mgłową
Podążając powoli wznoszącą się ścieżką przekroczymy wysokość 600 metrów i zacznie się przed nami otwierać nowy świat. Promienie słońca najpierw przebiją się przez szarawą zasłonę, ogrzeją nasze blade policzki i przeniosą na słoneczną stronę. Wydaje się to niewiarygodne, zwłaszcza dla tych, którzy będą w domu, otoczeni mglistą atmosferą, podczas gdy my kąpiemy się w słońcu i pozwalamy, aby jego ciepłe promienie pieściły nasze ciało i ducha. Aby przedłużyć przyjemność i uchwycić chwilę, siadamy na jednej z ławek wzdłuż ścieżki, wystawiamy twarz do słońca, a na koniec wgryzamy się w pyszną przekąskę, którą przemycamy do plecaka. Życie jest naprawdę piękne, zwłaszcza gdy upraszczamy otaczający nas świat i potrafimy znajdować małe przyjemności bez wielkich oczekiwań. Nie oznacza to jednak, że nic nie może nas zaskoczyć. Bez tego byłoby bardzo nudno. Tak więc po około trzydziestominutowym spacerze docieramy na polanę, gdzie przede wszystkim otwiera się przed nami niesamowicie piękny widok na Dolomity Polhograjskie, Karavanki, Alpy Kamnicko-Savinjskie aż po Góry Julijskie z naszymi w oddali dumny Triglav. Czujemy się, jakbyśmy mieli w dłoniach połowę Słowenii. Kontynuujmy to wrażenie, a wkrótce zobaczymy skrzyżowanie, które oferuje nam dwie możliwości: do św. Katarzyna lub jej brat św. Jakuba, który pojawia się po prawej stronie. Wybór nie jest łatwy, a dzień jest zbyt piękny, aby go w pełni nie wykorzystać, dlatego nie bądźmy niegrzecznymi gośćmi i przyjmijmy niespodziewane zaproszenie Św. Jakuba i jego malowniczy kościół na wysokości 806 metrów nad poziomem morza. Sama podróż i krótkie wejście na zielony, pagórkowaty szczyt to prawdziwa przyjemność, którą można dodatkowo spotęgować odwiedzając odrestaurowaną w 2002 roku fontannę Porentov, znajdującą się zaledwie kilka kroków od ścieżki. Na szczycie ponownie otwiera się niezwykły widok i możliwość zwiedzenia uroczego kościoła, którego obecny wygląd pochodzi z 1898 roku i zachwyca koneserów obiektów sakralnych. Kontynuujmy i wróćmy z nieoczekiwanego „zakrętu” na ścieżkę do św. Katariny, co było naszym głównym celem.
Nie bez powodu św. Katarina to także popularne miejsce na niedzielne wycieczki, gdyż na jej szczycie znajduje się sporo opcji zamówienia pysznego lunchu pełnego lokalnych przysmaków. Wytężmy więc ostatnie siły i zmotywowani idźmy do celu. Po drodze kościół św. Katarzyny, która wskaże nam, że jesteśmy już bardzo blisko, a potem od nas zależy, do której z karczm wejdziemy, żeby napełnić żołądki. Będziemy wybierać spośród selekcji lokalnych specjałów dostosowanych do pory roku. Dlatego w chłodne dni na talerzach pojawia się kalarepa, kapusta i pieczone ziemniaki, a także zawsze świeże gałązki estragonu i oczywiście niezastąpiona domowa herbata ziołowa i pachnąca gibanica. Kochani, wystarczy spieszyć się do wybranej bramy lub do Karczmy na Vihri, gdzie chętnie zaserwują nam wspomniane wcześniej przysmaki. Ze względu na gościnność i miłą atmosferę miejsce to traktujemy również jako miejsce imprezy sylwestrowej i wejścia w Nowy Rok, które właściciel organizuje m.in. Następnie powoli „odpływamy” z powrotem do doliny.
ZAJAZD SLAVKOV DOM – Goło Brdo 8,
Medvode, (01) 361 12 42
GOSTILNA NA VIHRI – Topol pri Medvode
10, Medvode, (01) 361 36 58,
www.gostilnanavihri.com