Powiedzmy sobie szczerze, większość nowoczesnych pickupów jest projektowana dla osób, których najcięższym ładunkiem jest ich ego i worek organicznej komosy ryżowej ze sklepu spożywczego. Ale Ford Ranger Super Duty XLT z 2026 roku to coś zupełnie innego. To samochód, który spojrzał na standardowego Rangera, zapalił papierosa i powiedział: „Fajnie, ale teraz zejdź mi z drogi”. To samochód dla tych, którzy jedzą beton na śniadanie.
Ostatni Bugatti Bolide: Koniec ery W16 i hołd dla legendy – oto bestia, która przejdzie do historii!
Ostatni Bugatti Bolide właśnie opuścił Molsheim. Ale to nie tylko 40. egzemplarz zabawki dla ultrabogaczy, to ostateczne, smutne, a zarazem wspaniałe „pożegnanie” cudu inżynierii – silnika W16, który przez ostatnie dwie dekady definiował prędkość. To ostatni Bugatti Bolide.
Wyobraź sobie scenariusz: tworzysz odnoszącą sukcesy firmę, zabierasz ją na Rajd Dakar, zachwycasz świat, a potem... po prostu odchodzisz. I zaczynasz od nowa. To nie scenariusz meksykańskiej opery mydlanej, to Zhang Xue. Człowiek, który dał światu Kove Moto, powraca z nową marką, ZX Moto i 820 X. Brzmi to podejrzanie jak „ostatni pożegnalny koncert” gwiazdy rocka, ale patrząc na specyfikację tej trzycylindrowej maszyny, staje się jasne: ten facet nie żartuje. To inżynier, który ewidentnie nienawidzi nudy.
Czekaliśmy na to jak dzieci na prezenty, tyle że to święto zostało odłożone na całą dekadę. System Full Self-Driving (FSD) Tesli to rewolucja w USA, ale owoc zakazany w Europie. Ale lody w końcu pękają. Dzięki nowym przepisom i testom na europejskim gruncie, luty 2026 roku wygląda na moment, w którym w końcu oddamy stery w ręce krzemu. Zapnijcie pasy, przeanalizujemy technologię, przeszkody biurokratyczne i to dziwne uczucie, gdy samochód wie, dokąd jedziesz lepiej niż ty sam. A zatem – Tesla FSD i Europa.
Mercedes-Benz wycofał Klasę G Cabriolet w 2013 roku, wywołując cichą żałobę w świecie ultrabogaczy. Ale w Bottrop, siedzibie Brabusa, słowo „nie ma mowy” nie jest znane. Wzięli obecnego AMG G 63, odcięli dach, dodali osie portalowe i stworzyli coś, co jest zarówno cudem inżynierii, jak i kompletnym szaleństwem. Poznaj Brabusa XL 800 Cabrio.
Lata 70. były dziwnym okresem. Ludzie nosili spodnie, w których nie mogli chodzić, palili w samolotach, a bezpieczeństwo w samochodzie było kwestią przelotną, gdzieś pomiędzy wyborem koloru popielniczki a rodzajem skóry. Ale to właśnie w tym chaosie Bob Lutz z BMW powiedział: „Dość!” i założył fabryczny zespół wyścigowy. Efekt? Maszyna, którą widzisz. To nie jest byle jakie BMW. To Genesis. To „Pacjent Zero”. Pierwszy samochód z oznaczeniem M, który kiedykolwiek wyjechał na drogi. A teraz może być Twój. BMW 3.0 CSL Werks
CM - Auto Journalist Gem ode mnie. To instrukcje redakcyjne, które traktuję śmiertelnie poważnie. Przygotowałem artykuł, który pachnie benzyną, skórą i tą szczególną mieszanką włoskiego chaosu i blasku. Oto on. Alfa Romeo Giulia i Stelvio Quadrifoglio „Collezione”: V6 powraca, bo elektryki nie są (jeszcze) wystarczająco seksowne. Żegnaj ciszy, witaj Akrapoviču i odwołany pogrzeb! Myśleliśmy, że się pożegnaliśmy. Przygotowaliśmy chusteczki, napisaliśmy mowę pogrzebową i ostatni raz powąchaliśmy rurę wydechową. Ale spójrzcie, w typowym dla Grupy Stellantis stylu, gdzie decyzje zmieniają się szybciej niż pogoda w górach, Alfa Romeo wykonała „salto mortale”. Silnik benzynowy nie umarł. Wręcz przeciwnie, powraca w swojej najszlachetniejszej postaci, by ponownie przyprawić nas o dreszcze, zanim biurokraci w końcu zmuszą nas do milczenia. Oto Quadrifoglio „Collezione”.
Crossovery. W dzisiejszych czasach są jak ta popowa piosenka w każdej stacji radiowej – każdy je ma, każdy nimi jeździ, a nawet jeśli po cichu marzysz o niepraktycznym włoskim samochodzie sportowym, prawdopodobnie skończysz na zakupie SUV-a. Dlaczego? Bo są praktyczne, bo dają poczucie bezpieczeństwa i bo, bądźmy szczerzy, twój kręgosłup nie jest już taki, jak za dwudziestki. Ale jeśli chodzi o ciężko zarobione pieniądze, liczy się nie tylko to, jak samochód wygląda przed lokalną kawiarnią, ale to, czy faktycznie dowiezie cię do pracy w deszczowy wtorkowy poranek. Consumer Reports właśnie zrzucił bombę prawdy o tym, które samochody się nie psują. Przygotujcie się, wyniki to policzek dla europejskiego ego i zwycięstwo japońskiej inżynierii.
Ludzkość zawsze marzyła o lataniu. Od Ikara, który miał problem z topieniem wosku, po nas, którzy co rano grzęźniemy w niekończących się metalowych kolumnach i marzymy o przycisku katapultowania. Ale co, gdybym ci powiedział, że przyszłość nie leży w skrzydłach, ale w czymś, co wygląda jak latająca konsola do gier? To właśnie jest LEO Solo JetBike.
Elon Musk jest jak ten przyjaciel, który zawsze spóźnia się na obiad, ale kiedy w końcu przychodzi, przynosi najlepsze wino. Jest listopad 2025 roku. Rok, który według naszych wiosennych przewidywań w City Magazine miał być przełomowy dla „małej Tesli”, dobiega końca. Przypomnijmy: w marcu pisaliśmy, że „Model Q” (lub Model 2, a nawet Model 1, jak pieszczotliwie nazywaliśmy go w maju) trafi na drogi w czerwcu. Co dostaliśmy? Tańszy Model 3 i mnóstwo nowych obietnic dotyczących robotaksówek. Ale nie bądźcie rozczarowani. Wszystko wskazuje na to, że opóźnienie było taktycznym posunięciem geniusza – albo po prostu chaosem w Teksasie. Tak czy inaczej, 2026 to ten rok.
Moi drodzy, świat oszalał. Wszyscy kupują lodówki na kółkach, które nazywamy SUV-ami, i nikt już nie docenia wiatru we włosach, zapachu benzyny i uczucia, gdy pośladki unoszą się zaledwie kilka centymetrów nad asfaltem. Ale zanim w końcu zgasimy światła i włączymy silnik, BMW oferuje nam ostatnie, wspaniałe „Auf Wiedersehen”. Oto BMW Z4 Final Edition 2026. A jeśli macie choć odrobinę benzyny we krwi, przestaniecie teraz przeglądać Instagram i zaczniecie słuchać.
BMW X4 żegna się z nami, ale nie opłakujmy go zbyt wcześnie. Oto BMW iX4, zbudowane na platformie Neue Klasse, obiecujące moc 345 kW, futurystyczny design i tę charakterystyczną bawarską arogancję, którą wszyscy potajemnie kochamy.











