fbpx

Archer Midnight: latająca taksówka z Nowego Jorku, która zostawi korki w lustrze

Z Manhattanu do JFK w pięć minut – brzmi jak science fiction, ale… to rzeczywistość.

Archer Midnight
Zdjęcie: Archer

Wyobraź sobie: jest godzina 7:43, spotkanie na lotnisku o ósmej, a ty... unosisz się nad miastem. Nie, nie jesteś we śnie – po prostu w Archer Midnight, nowej elektrycznej taksówce powietrznej, która umieszcza Nowy Jork na mapie przyszłości.

Lotnictwo Archer pochodzi z Doliny Krzemowej. A to oznacza, że ludzie tam lubią rzeczy, które wywracają świat do góry nogami. I Archer Midnight jest właśnie taki. Wygląda jak helikopter, ale zachowuje się jak coś z filmu „Piąty element”. Posiada 12 cichych silników, które nie wyją jak głodny odrzutowiec, lecz szepczą jak najnowszy MacBook – na środku nieba.

Zdjęcie: Archer

Jego prędkość? Dopóki 241 kilometrów na godzinę (150 mil na godzinę), co oznacza, że z Manhattanu na lotnisko Newark dotrzesz szybciej, niż aplikacja Uber zdąży znaleźć dla Ciebie kierowcę. Choć na ziemi wciąż królują kolejki, na niebie pojawia się nowy wymiar mobilności miejskiej.

Bateria? Litowo-jonowy, o zasięgu około 160 kilometrów (100 mil), ale realnie rzecz biorąc odległości te wynoszą od 20 do 50 mil (32–80 km). Idealne miejsce na szybką „ucieczkę” z centrum miasta. Naładowanie trwa dziesięć minut – akurat tyle, ile potrzeba, aby zamówić flat white i wypić je na lądowisku dla helikopterów jak prawdziwy miejski nomada przyszłości.

Zdjęcie: Archer

Wizja Archera: Niebo stanie się nową autostradą dzięki Archer Midnight

Jeśli uwierzymy w wizję Adama Goldsteina, dyrektora generalnego firmy Archer, za 10–20 lat w powietrzu będzie tak dużo „ruchu”, że będziemy potrzebować znaków drogowych. „Autostrady na niebie”, jak sam mówi. Ambitny? Może. Ale hej – nawet dziesięć lat temu ludzie śmiali się z hulajnóg elektrycznych.

Północ nie jest odosobniona. Współpracują z nim tacy giganci jak United Airlines, Stellantis, a nawet US Airways. Tak – pierwszy Midnight jest już w wojsku, gdzie sprawdzają, czy można go wykorzystać do... czegokolwiek, do czego żołnierze używają rzeczy, które latają cicho i szybko.

Zdjęcie: Archer

Cena? Luksusowy dziś, przystępny cenowo jutro.

Gdy taksówka powietrzna zacznie latać nad Nowym Jorkiem (co ma nastąpić w 2025 r., jeśli FAA wyrazi na to zgodę), przejazd będzie kosztował około 200 dolarów. Co nie jest może „nic wielkiego”, ale porównajmy: Uber Black w godzinach szczytu + stres + tłumy = prawie to samo. Celem jest spadek ceny do 100 dolarów lub mniej. Jeśli to się naprawdę stanie, Uber będzie musiał zacząć latać.

Dlaczego to jest ważne (nawet jeśli taksówki działają ci na nerwy)?

Ponieważ nie chodzi tu tylko o transport. To jest przyszłość mobilności. Ciszej, czyściej, szybciej. A przede wszystkim chłodniej. Następnym razem, gdy będziesz jechać przez Midtown i zastanawiać się, dlaczego jeszcze nie jesteś na lotnisku – spójrz w górę. Ktoś już tam leci.

Zdjęcie: Archer
Zdjęcie: Archer

Wniosek: Tak, nadchodzą. I nie, nie są już tylko pomysłem science-fiction.

Łucznik Północ nie jest już prototypem. To naprawdę się dzieje. I choć początki zawsze zaczynają się od zamożnych podróżników i wyselekcjonowanej infrastruktury, to trend jest jasny. Te latające „taksówki” staną się z czasem nową normą. Tańsze, cichsze, mądrzejsze. I przede wszystkim – szybciej.

Jeśli więc „latanie” zawsze oznaczało przejeżdżanie taksówką na czerwonym świetle, to przygotuj się, świat się zmienia. A przyszłość przychodzi z góry.

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.