Czy Instagram NAPRAWDĘ podsłuchuje? Meta po raz kolejny walczy z jedną z najbardziej uporczywych teorii spiskowych ery cyfrowej – że Instagram i Facebook potajemnie podsłuchują Twoje rozmowy przez mikrofony, tylko po to, by wyświetlać Ci te irytująco trafne reklamy. W filmie opublikowanym na platformie, Adam Mosseri, szef Instagrama, stwierdził, że to nieprawda i wyjaśnił, dlaczego naszym zdaniem reklamy wiedzą, o czym właśnie mówiliśmy. Ale szczerze, Adamie, czy naprawdę potrafisz nam wmówić tę bajkę bez cienia wątpliwości?
Czy miałeś kiedyś wrażenie, że Twój telefon wie, o czym rozmawiałeś ze znajomymi? Że reklama nowej kurtki czy egzotycznych wakacji na Instagramie to nie przypadek, a spisek gigantów technologicznych? Meta po raz kolejny walczy z jedną z najbardziej uporczywych teorii spiskowych ery cyfrowej – że Instagram i Facebook potajemnie podsłuchują Twoje rozmowy przez mikrofon, tylko po to, by wyświetlać Ci te irytująco trafne reklamy. Czy Instagram NAPRAWDĘ podsłuchuje? W filmie opublikowanym na platformie Adam Mosseri, szef Instagrama, stwierdził, że to nieprawda i wyjaśnił, dlaczego myślimy, że reklamy wiedzą, o czym właśnie rozmawialiśmy. Ale szczerze, Adamie, czy naprawdę możesz nam wmówić tę bajkę bez cienia wątpliwości? Zobaczmy, jak Meta wyjaśnia te „cudowne” reklamy – i czy możemy w nie wierzyć.
„Mikrofon jest wyłączony, przysięgam!”
Mosseri stawia sprawę jasno: podsłuch byłby nie tylko straszliwym naruszeniem prywatności, ale także katastrofą techniczną. Bateria telefonu rozładowałaby się szybciej niż cierpliwość podczas słuchania zbyt długiej poczty głosowej, a mikrofon stale migałby światłem, którego trudno nie zauważyć. Skąd więc to uczucie, że reklama nowego ekspresu do kawy goni cię, zanim jeszcze wypowiesz słowo „espresso”?
Według niego powody są całkowicie logiczne:
- Zapomnienie:Być może już przeglądałeś coś, co Cię interesuje, i po prostu o tym zapomniałeś. Ale algorytmy mają pamięć jak słoń – nigdy nie zapominają.
- Winni są przyjacieleMeta zbiera również dane o zainteresowaniach Twoich znajomych lub osób o podobnych zainteresowaniach. Jeśli Twój współpracownik marzy o kursie garncarstwa, nie zdziw się, jeśli Instagram zaoferuje Ci zniżkę na gliniane garnki.
- Twoja podświadomość płata ci figle.:Czasami widzisz reklamę zanim Rozmowę, ale mózg spycha ją na dalszy plan. Kiedy później rozmawiasz o hulajnogach elektrycznych, masz wrażenie, że telefon cię zdradził.
- Czysty zbieg okoliczności:Czasami wszystko jest po prostu kosmicznym żartem. To tak, jakby wszechświat dla zabawy skoordynował twoją rozmowę z reklamą.
Mosseri upiera się, że Meta nie potrzebuje twojego mikrofonu, żeby wiedzieć, czego chcesz. Ale bądźmy szczerzy – czy naprawdę wierzysz mu w 100%, czy wciąż słyszysz w tle ten cichy szept wątpliwości?
Sceptycy się nie poddają – i mają ku temu powody – Czy Instagram NAPRAWDĘ słucha?
Pomimo tych wyjaśnień, wątpliwości pozostają. Meta ogłosiła niedawno, że będzie wykorzystywać rozmowy ze swoim asystentem AI do personalizacji reklam. Skoro mogą to robić legalnie, po co zawracać sobie głowę tajnymi podsłuchami? Jednak historia Meta nie jest zbyt imponująca, jeśli chodzi o zaufanie.
W 2017 roku Facebook musiał zaprzeczyć podobnym oskarżeniom, gdy Rob Goldman, ówczesny szef działu reklamy, upierał się, że platforma nigdy nie używa mikrofonów do reklam. Rok później Mark Zuckerberg powtórzył to samo przed Kongresem USA, w trakcie skandalu Cambridge Analytica i śledztwa w sprawie rosyjskich wpływów w wyborach. Wyglądało to tak, jakby bronił go surowy nauczyciel, który usprawiedliwiał się, że „nic nie zrobił”.
Podejrzenia dodatkowo podsyciła prezentacja Cox Media Group z 2023 roku, w której zachwalano program „Active Listening”, rzekomo umożliwiający targetowanie reklam na podstawie prywatnych rozmów rejestrowanych przez mikrofony smartfonów i innych urządzeń. Wśród klientów wymieniano Google i Meta, ale Cox zaprzeczył temu, a Google szybko zakończył współpracę. Jeśli to nie jest choć trochę podejrzane, to może wierzysz w jednorożce i darmowe obiady. Czy Instagram NAPRAWDĘ słucha?
Zaufanie? W erze cyfrowej jest rzadsze niż uczciwa kampania polityczna.
Ta historia doskonale ilustruje, jak kruche jest zaufanie między nami a gigantami technologicznymi. Bez względu na to, ile razy Meta przysięga, że nie słucha, poczucie, że ktoś nas słucha – a przynajmniej bardzo uważnie obserwuje – pozostaje. Może czas owinąć nasze telefony folią aluminiową albo po prostu zaakceptować, że prywatność w 2025 roku to bardziej mit niż rzeczywistość.