fbpx

Czy zawód osobistego lekarza umiera? Rewolucja sztucznej inteligencji w medycynie, która Cię zszokuje

Kiedy stetoskop zastąpi algorytm: koniec biurokracji czy koniec ludzkości?

Zdjęcie: Jan Macarol / Airt

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Twój lekarz spędza większość czasu patrząc w ekran, a nie w Twoje oczy? Ponieważ stał się przepłacanym sekretarzem. Ale Microsoft i Google właśnie wkroczyły do gabinetów z narzędziami, które obiecują to zmienić – albo wysłać lekarzy do urzędu pracy. Czy to rozwiązanie dla opieki zdrowotnej, czy początek końca białego fartucha? Czy zawód lekarza rodzinnego umiera?

Wyobraź sobie takie globalne zjawisko: Siedzisz w sterylnej poczekalni, otoczony czasopismami z 2018 roku i ludźmi kaszlącymi na ciebie z entuzjazmem śpiewaka operowego. Kiedy w końcu nadchodzi twoja kolej, lekarz wita cię łagodnym „dzień dobry”, a potem… Poświęć dziesięć minut na namiętną relację ze swoją klawiaturąTy mówisz o bólach w klatce piersiowej, a on pisze, jakby pisał kolejny literacki hit. Taka jest rzeczywistość współczesnej medycyny na całym świecie. – biurokratyczne piekło, w którym diagnoza stała się drugorzędną czynnością administracji. Ale, drodzy czytelnicy, bądźcie gotowi. To nadchodzi. sztuczna inteligencja (AI), która nie potrzebuje przerw na kawę, nie strajkuje i pamięta każdy objaw, o którym wspomniałeś w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Czy zawód lekarza rodzinnego umarł?

Kiedy Microsoft wchodzi na salę operacyjną

Najpierw ustalmy jedno. Kiedy mówimy o tej rewolucji, mamy na myśli Microsoft prawdziwa broń masowego rażenia, jaką jest biurokracja – Niuanse DAX Copilot (Dragon Ambient eXperience). Microsoft zapłacił za Nuance oszałamiającą kwotę 19,7 miliarda dolarów (około 18,5 miliarda euro). Dlaczego? Ponieważ wiedzieli, że opieka zdrowotna jest gotowa na rewolucyjną rewolucję i że największym problemem, z jakim borykają się dziś lekarze, jest papier, a nie wirusy.

DAX Copilot to nie tylko dyktafon, który można znaleźć w zakurzonym gabinecie prawniczym z lat 90. To system wykorzystujący inteligencję otoczenia i możliwości modelu GPT-4 do „podsłuchiwania” rozmowy między lekarzem a pacjentem. Nie potrzebuje komend. Po prostu jest. Podczas gdy lekarz sprawdza parametry życiowe i pyta o styl życia, DAX, w tle, w ciągu kilku sekund tworzy pełną dokumentację medyczną, zgodną z najwyższymi standardami medycznymi.

Wyniki? Liczby są tak dobre, że każdy inżynier chętnie umieściłby je na boku supersamochodu:

  • Oszczędność 7 minut na wizytę pacjenta.
  • 70 % zmniejsza wypalenie zawodowe wśród lekarzy.
  • 50% redukcji czasu poświęcanego na dokumentację.
  • A co najważniejsze: 93 pacjentów % twierdzi, że lekarz jest bardziej „ludzki” korzystający z tego systemu.

Ironia, prawda? Potrzebowaliśmy najzimniejszej technologii na świecie, żeby przywrócić lekarzom ciepło. System nie tylko zapisuje dane, ale także rozumie kontekst, pomija nieistotne kwestie pogodowe i koncentruje się na faktach klinicznych. Lekarz ostatecznie po prostu skanuje dokumentację medyczną, potwierdza ją w swoim systemie EHR (Elektronicznej Dokumentacji Medycznej) i sprawa jest zamknięta.

Google Med-PaLM 2: Geniusz w pudełku

Jeśli Microsoftu Ten, kto organizuje dokumenty i pełni funkcję głównego asystenta administracyjnego, Google jest tym, który chce diagnozować. Ich model Med-PaLM 2 to medyczna encyklopedia na sterydach. To nie jest zwykły chatbot, który przepisze pilną operację na lekki ból głowy. Med-PaLM 2 był pierwszym modelem sztucznej inteligencji, który zdawał egzamin na licencję lekarską w USA. (USMLE) uzyskał wynik powyżej 85 %. To jest „poziom ekspercki”.

To urządzenie potrafi odczytać zdjęcie rentgenowskie, przeanalizować genom i połączyć objawy, których przeciętny lekarz rodzinny nie zauważyłby, myśląc o tym, gdzie zaparkował samochód. Jest multimodalne, co oznacza, że jednocześnie rozumie tekst, obrazy i dane z czujników. Wyobraź sobie, że Twój mechanik samochodowy wiedziałby wszystko o każdej śrubie, jaka kiedykolwiek powstała – to jest… Med-PaLM 2 dla ludzkiego ciała.

Zdjęcie: Jan Macarol / Airt

Zimna wojna liczb: krzem kontra mięso

Jeśli odrzucimy romantyzm „instynktu lekarskiego” i przyjrzymy się surowym danym, obraz staje się dość bolesny dla ludzkiego ego.

1. Dokładność diagnostyczna (wiedza ogólna)

Oto punkt odniesienia USMLE (amerykański egzamin licencyjny dla lekarzy) – „święty Graal” badań lekarskich.

  • Mężczyzna (lekarz): Zajmuje to około 60 %Przeciętny lekarz osiąga dobre wyniki, ale jego pamięć jest ograniczona.

  • Sztuczna inteligencja (Google Med-PaLM 2): Ten model uzyskał wynik w tym samym egzaminie 86,5 %.

  • Wynik: Sztuczna inteligencja to „nerd”, który przeczytał i zapamiętał każdą książkę medyczną, artykuł naukowy i notatkę z ostatnich 100 lat. Człowiek po prostu nie ma w głowie wystarczającej ilości „pamięci RAM”, aby sprostać tej bazie danych.

2. Radiologia: Oczy, które nigdy się nie męczą

Radiologia była pierwszym polem bitwy, na którym człowiek zaczął przegrywać.

  • Badanie (Google Health, Rak piersi): Analizując mammogramy (rak piersi), system AI zmniejszył ich liczbę wyniki fałszywie pozytywne (kiedy lekarz mówi, że to rak, ale to nieprawda) 5,7 % I fałszywie negatywne wyniki (kiedy lekarz nie wykryje nowotworu) 9,4 %.

  • Deficyt ludzki: Zmęczenie percepcyjne. Radiolog odczuwa spadek koncentracji po przejrzeniu 100 zdjęć rentgenowskich. Jego oczy fizycznie widzą anomalię, ale mózg jej nie rejestruje. Sztuczna inteligencja widzi 10 000. obraz z taką samą ostrością jak pierwszy.

3. Dermatologia: Czerniak

4. Gdzie lekarze mają największy „deficyt”? (Pięta achillesowa człowieka)

Statystyki dotyczące błędów ludzkich są siłą napędową wprowadzania sztucznej inteligencji. Ludzie nie są stworzeni do przetwarzania ogromnych ilości danych.

  • Wskaźnik błędnej diagnozy: Szacuje się, że wskaźnik błędów diagnostycznych w opiece podstawowej (lekarzach pierwszego kontaktu) wynosi od 5 % i 15 %Oznacza to, że w USA każdego roku około 12 milionów dorosłych otrzymuje błędną diagnozę.

  • Błąd poznawczy (błąd zakotwiczenia): Lekarze często „przywiązują się” do pierwszej diagnozy, jaka przychodzi im do głowy, ignorując dane, które jej przeczą. Sztuczna inteligencja nie ma ego ani „ulubionej choroby”. Traktuje każdą informację z równą wagą.

  • Choroby rzadkie: Przeciętny lekarz rodzinny może zetknąć się z rzadką chorobą raz w swojej karierze (albo nigdy). W rezultacie często ją ignoruje i przypisuje objawy czemuś powszechnemu („to pewnie tylko stres”). Sztuczna inteligencja ma w swojej bazie danych wszystkich ponad 7000 znanych rzadkich chorób i natychmiast łączy objawy, których normalnie człowiek by nie zauważył.

Czy więc doktor nie żyje?

I tu robi się ciekawie. Skoro mam system, który lepiej diagnozuje (Google) i system, który lepiej pisze raporty (Microsoft), to po co właściwie potrzebuję zmęczonego, podatnego na błędy człowieka pośrodku?

Cynik we mnie mówi: za odpowiedzialność. Kiedy sztuczna inteligencja To bywa mylące – i czasami tak będzie – kogo pozwać? Algorytm w chmurze? Serwerownię w Arizonie? Trudno. Potrzebujemy człowieka z podpisem, który poniesie moralny i prawny ciężar tej decyzji.

Ale optymistyczna część mnie widzi coś innego. Widzę koniec ery „zombi piszących na klawiaturze”. Zawód lekarza nie umarł, ale zawód administratora medycznego już tak. Ci lekarze, którzy odmawiają… sztuczna inteligencja, Zostaną przejechani szybciej niż pieszy na torze wyścigowym. Ci, którzy to zaakceptują, zostaną „superdoktorami”.

Wyobraź sobie, że Twój lekarz ma dostęp do całej wiedzy medycznej świata w czasie rzeczywistym (za pośrednictwem Google Med-PaLM) i że nie musi pisać ani jednego listu (dzięki, Microsoft DAX). Co mu zostaje? Może naprawdę zwrócić na ciebie uwagę. Może spojrzeć ci w oczy. Może wykorzystać to, czego sztuczna inteligencja (jeszcze) nie ma i prawdopodobnie nigdy nie będzie miała: empatię, intuicję i zdolność uspokajania cię, gdy się boisz.

Podsumowanie: Czy zawód tradycyjnego lekarza rodzinnego wymarł?

Jesteśmy w punkcie zwrotnym. Technologia, którą wprowadzają Microsoftu I Google, to nie tylko „aktualizacja oprogramowania”. To całkowita transformacja systemu, porównywalna z przejściem z powozów konnych na silniki spalinowe. DAX Copilot nie jest taniJednak koszt nieefektywnej opieki zdrowotnej mierzy się w straconych życiach i miliardach dolarów.

Osobiście uważam, że w niedalekiej przyszłości wizyta u lekarza będzie wyglądać tak: wejdziesz, czujniki dyskretnie zmierzą twoje parametry życiowe (ciśnienie, puls, saturację), sztuczna inteligencja będzie słuchać twojej rozmowy i proponować diagnozę, a lekarz będzie przy tobie niczym pilot w nowoczesnym samolocie – monitorował systemy i dbał o to, żebyś bezpiecznie wylądował.

Czy zawód lekarza rodzinnego wymarł? Nie. Ale jeśli twój lekarz w tym roku 2025 nadal piszę dwoma palcami i patrzy na ekran zamiast na Ciebie, to może czas go wymienić. Bo przyszłość nie czeka na nikogo.

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.