Kiedy niezwykły komfort łączy się z włoską ekstrawagancją, powstaje nie tylko moment mody, ale prawdziwa eksplozja stylu. Hoka X Marni stworzyli współpracę, o której będzie mówił każdy miłośnik sneakersów, fashionista i miłośnik sportu. Naprawdę zamierzasz je założyć, kiedy będziesz biegać? Trudny. Ale będziesz wyglądać, jakbyś mógł.
Trampki są w 2025 roku tym, czym torebki były w 2010 roku: symbolem statusu, wyrazem osobowości i oczywiście nieodzowną częścią każdej Instagram posty z filtrami lub bez. A teraz, gdy Hoka X Marni wypuściło na rynek wspólny model Bondi B3LS, oficjalnie wkroczyliśmy w nową erę „tatusiowych” butów sportowych, które są wszystkim, tylko nie nudne.
Hoka jest znana z technicznej precyzji, wyjątkowego komfortu i podeszwy, która wygląda, jakby została zaprojektowana do chodzenia po księżycu. A co z Marni? Marni to instytucja mody, która nie boi się kolorów, objętości i lekko szalonych sylwetek. Razem stworzyli trampki, które są puchate, szerokie, wyraziste i… zaskakująco urocze.
Hoka X Marni: Model Bondi B3LS
Modelka Bondi B3LS Buty mają grubą podeszwę EVA, gumową konstrukcję i cholewkę z wyściełanego poliestru. Ale najzabawniejszy szczegół? Do każdego modelu dołączone są trzy pary sznurówek: płaskie, w jednolitym kolorze na „poważne” dni, sznurówki w tym samym kolorze dla minimalistów oraz szerokie, kolorowe, jeśli chcesz być prawdziwym dyrektorem artystycznym swojego dnia.
Wariacje kolorów? Poinciana (czerwony), Bracken (węgiel drzewny), Tourmaline (niebieski) i Straw (beżowy). Albo inaczej: coś na każdy nastrój i każdą paletę kolorów.
Udoskonalona wersja oryginalnego modelu B3LS w wersji MARNI x HOKA, wyposażona w niezwykle responsywną gumową podeszwę zewnętrzną, amortyzujące wkładki EVA oraz lekko gumowaną i miękko wyściełaną cholewkę z poliestru dla większego komfortu i trwałości. Całość uzupełniają trzy pary sznurówek: płaskie w jednolitym kolorze, sznurówki w tym samym kolorze oraz szersze, wielokolorowe, które nadają butom odważny i kontrastowy wygląd.
Eksplozja energii i swoboda projektowania
Francesco Risso, dyrektor kreatywny Marni, opisał współpracę jako „eksplozję energii i swobody projektowania, gdzie technika spotkała się z poetycką wyobraźnią”. I rzeczywiście, te trampki nie nadają się tylko na bieżnie sportowe, ale na wybiegi, ulice Mediolanu i, bądźmy szczerzy, chyba najbardziej do kawiarni z tostami z awokado.
Ale zanim po nie sięgniesz, przygotuj kartę kredytową: cena to dobre 395 dolarów. To nie jest mała cena, ale jeśli chcesz, aby Twoje obuwie opowiadało historię wygody, śmiałości i odważnej mody, to jest to cena, którą warto zapłacić.
Spiesz się, są dostępne. od 4 kwietnia wyłącznie na marni.com i już otrzymujemy doniesienia, że niektóre odcienie szybko znikają z magazynów. Czas biec! No cóż… przynajmniej do momentu dokonania płatności online!