Željava, lotnisko wojskowe i dawna baza JNA, od lat jest opuszczone, zaniedbane i dość niebezpieczne, ale wciąż przyciąga wielu poszukiwaczy przygód, którzy chcą osobiście zobaczyć ten mistyczny obiekt.
Pragnienie leży u podnóża Plješivicy, na granicy między Chorwacją a Bośnią i Hercegowiną, w pobliżu Jezior Plitwickich z jednej strony i Bihać z drugiej. Znany również pod kryptonimem Obiekt 505 lub Klek, jak nazywano podziemną część lotniska, ten kompleks wojskowy jest najdroższym projektem byłej Jugosławii i budowano go przez 13 lat. Budowę rozpoczęto w 1955 roku, a zakończono w 1968 roku.
Zobacz ten post na Instagramie
Pięć pasów startowych dla samolotów i ogółem trzykilometrowe tunele są tylko częścią tej imponującej fortecy wojskowej zbudowanej, by wytrzymać bombę atomową. Željava mogła pomieścić 120 samolotów z załogą, mieli też własne źródła energii elektrycznej i wody, zapasy paliwa, żywności, lekarstw i wszystkiego innego, co mogłoby służyć żołnierzom przez miesiąc życia w izolacji w razie katastrofy.
Zobacz ten post na Instagramie
Željava była również używana podczas chorwackiej wojny domowej, aż do 1992 roku, kiedy to JNA zaminowany i poważnie uszkodzony. Od tego czasu lotnisko nie jest już użytkowane, zewnętrzne budynki zostały całkowicie zniszczone, a pozostałości porośnięte są krzakami. Choć miejsca detonacji można zobaczyć w wielu miejscach, podziemna instalacja Klek nie została zniszczona przez wybuchy, ale niektóre fragmenty tunelu są w bardzo złym stanie i grozi im całkowite zawalenie. Ponadto udowodniono, że tunele są skażone radioaktywnymi i innymi toksycznymi substancjami.
Mimo wszystko, dziś coraz więcej turystów chce odkryć to miasto. Największą atrakcją jest starzec Douglasa C-47, którą łatwo rozpoznasz dzięki Instagramowi, bo właśnie ten samolot stał się nieuniknionym miejscem na idealne zdjęcie na Insta.
Zobacz ten post na Instagramie
Jeśli zdecydujesz się odwiedzić Željava, pamiętaj o tym teren wokół bazy jest zaminowany, dlatego nie należy pozostawiać betonowych i utwardzonych nawierzchni wokół budynku. Wchodząc do tuneli należy uważać, ponieważ w niektórych miejscach z sufitu zwisają duże kawałki betonu, aw niektórych miejscach istnieje nawet ryzyko, że się zawalą. Ale nie zdziw się, jeśli napotkasz policję strzegącą granicy, ponieważ teren bazy jest ustalonym szlakiem migracyjnym.