fbpx

María José Gajate Molina – ilustratorka podróżująca przez życie

Dwudziestopięcioletnia hiszpańska ilustratorka María José Gajate Molina rozpoczęła swoją podróż jako ilustratorka w Hiszpanii, a konkretnie w Madrycie. Studiowała w Ameryce, we Włoszech, a obecnie mieszka w Bath w Anglii. Pod pseudonimem Mariajo Ilustrajo umiejętnie wplata swoje ilustracje w codzienne życie każdego człowieka. Sama jest zapaloną użytkowniczką platform coworkingowych, które przyniosły jej wiele dobrych doświadczeń, znajomości i nowej wiedzy.

City Magazine: Berliński betahouse zaprosił Cię na wymianę. Co przyniosło Ci to doświadczenie?
María José Gajate Molina: Bardzo ciekawie było znaleźć się w innej przestrzeni coworkingowej i w innym kraju. Sam pracowałem przez dwa lata w podobnej organizacji Utopic_Us w Madrycie. W ten sposób doszło do piętnastodniowej wymiany. Oglądanie prac innych jest zawsze ciekawe i inspirujące. Mieliśmy okazję pokazać naszą pracę osobom tam pracującym, braliśmy udział w różnych warsztatach, np. sitodruku... Poznawaliśmy Berlin i jego historię, spotykaliśmy się towarzysko i poznaliśmy wielu przyjaciół. Doprowadziło to do współpracy z Libracos. Pomogłem znajomemu, który ręcznie robi książki. Zrobiłam dla niej ilustracje i przerwę, a teraz przygotowujemy także nowe wspólne projekty.

Magazyn miejski: Kiedy poczułeś, że będziesz patrzył na świat przez pryzmat ilustracji?
María José Gajate Molina: Zacząłem rysować bardzo wcześnie. Kiedy miałem dwa, trzy lata. Od tego czasu ciągle coś rysuję. Już jako dziecko marzyłam o byciu artystką i nawet nie wyobrażam sobie życia inaczej.

„Lubię brudzić ręce farbą, więc nigdy nie zamieniłbym brudnych rąk na tablet”.

Magazyn miejski: Podpisujesz jako Mariajo Ilustraja. Dlaczego?
María José Gajate Molina: Jest to gra słów w języku hiszpańskim. Nazywam się María José, ale przez całe życie wszyscy nazywali mnie Marija. Ilustracja pochodzi oczywiście od ilustratora i nawet się rymuje. Imię jest zabawne, tak jak ja i moja praca. Myślę, że widać to również na moich ilustracjach. To po prostu zabawna nazwa.

Magazyn miejski: Co to jest „to coś”, co musi mieć ilustrator?
María José Gajate Molina: To pochodzi z wnętrza. Rysować potrafimy wszyscy, ale wrażliwość artystyczna to coś, co każdy nosi w sobie. Nigdy nie mogłaby zostać lekarzem ani badaczem. To prawdopodobnie zależy od tego, której strony mózgu używam częściej.

Magazyn miejski: Czy można połączyć tradycyjną ilustrację z nowymi technologiami?
María José Gajate Molina: Oczywiście, że możesz, ale ja sam nie lubię komputerów. Nie rozumiem ich i oni nie rozumieją mnie. Lubię brudzić ręce farbą, więc nie zamieniłabym brudnych rąk na tablet. Oczywiście nie przeczę, że technologia jest dla mnie również ogromnym wsparciem. Przydaje się, gdy muszę przenieść swoje rysunki do świata cyfrowego.

Magazyn miejski: Czy na tym świecie jest wystarczająco dużo miejsca na ilustracje?
María José Gajate Molina: Oczywiście. Na tym świecie jest miejsce dla każdego. Kilka dni temu kupiłam w sklepie puszkę pomidorów, bo ilustracja przedstawiająca pomidory wydała mi się naprawdę urocza. Komunikacja wizualna jest dziś i pozostanie bardzo ważna w przyszłości. Sama bardzo lubię używać akwareli i kredek. Ostatnio też korzystam z kolaży. Bardzo lubię łączyć ze sobą różne techniki. Oczywiście wykonuję także przydatne przedmioty codziennego użytku. Wszystko, od koszulek po kubki z nadrukiem moich ilustracji... Ważne jest, aby moje ilustracje ożyły w Waszym życiu.

Magazyn miejski: Zostań kąpielą w formie sztuki. Twój nowy projekt. Co się za tym kryje?
María José Gajate Molina: Przeniosłem się do Bath, aby ukończyć studia w zakresie komunikacji graficznej. Tak wpadłem na pomysł nowego projektu. Gdziekolwiek podróżuję, niezależnie od długości podróży, wysyłam mojej rodzinie pocztówkę. Zostanę w Bath przez rok. Tak wpadłem na pomysł, aby wysyłać swoje ilustracje do osób, które coś dla mnie znaczą. Żyjemy w czasach, w których prawie zapomnieliśmy, jak pisać piórem. Nawet gdy gdzieś wyjeżdżamy, komunikujemy się z ludźmi drogą elektroniczną. List, pocztówka, odręczna wiadomość... mają swój szczególny urok. Zrobię więc swoje motywy ręcznie i wyślę je różnym osobom. Połączę ich, zamieszczając na Facebooku otrzymany list i uczucia, jakie towarzyszyły mu po jego otrzymaniu. Razem pomogą napisać historię Pocztówek z Bath. W Bath będę oddawać się wydarzeniom i uczyć się jak najwięcej. Bardzo pragnę zilustrować książkę dla dzieci i wiem, że pewnego dnia to zrobię.

Więcej informacji

Mariajo Ilustrajo tworzy także w madryckiej przestrzeni coworkingowej utopijny. Jej ilustracje można zobaczyć w ręcznie robionych książkach Tutaj

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.