W niedawnym przemówieniu Mark Zuckerberg zapowiedział powrót do „korzeń wolności słowa” na platformach Facebook i Instagram. Obiecał wyeliminowanie osób weryfikujących fakty, uproszczenie polityki dotyczącej treści i ograniczenie cenzury. Ale czy te zmiany oznaczają uznanie przeszłych wpływów politycznych i cenzurę niektórych głosów? Czy Zuckerberg może ponieść odpowiedzialność karną za rzekome wspieranie cenzury, która uciszała niektóre głosy?
Marka Zuckerberga, założyciel Facebooka i dyrektor generalny Meta, pojawił się w najnowszym filmie zapowiedział powrót do „korzeń wolności słowa” na platformach Facebook i Instagram. Zapowiedział m.in. likwidację weryfikatorów faktów i wprowadzenie systemu „Community Notes”, uproszczenie polityk merytorycznych oraz ograniczenie stosowania filtrów do moderacji treści. Zmiany te zostały wprowadzone w celu ograniczenia błędów i cenzury na platformach. Pytanie jednak, czy zapowiedzi te oznaczają przyznanie się do wpływów politycznych w przeszłości i cenzurę niektórych głosów oraz czy Zuckerbergowi grożą konsekwencje prawne.
Przez lata Facebook był wielokrotnie poddawany kontroli pod kątem praktyk moderowania treści. W szczególności w czasie pandemii Covid-19 i wyborów w 2020 r. pojawiły się zarzuty dotyczące cenzury niektórych informacji i wyciszania niektórych głosów. W liście do komisji Kongresu Zuckerberg przyznał, że administracja Bidena wywierała na niego presję, aby cenzurowała niektóre treści związane z pandemią, w tym humor i satyrę. (źródło: Wiadomości AP)
Ponadto Zuckerberg wyraził ubolewanie zmniejszenie zasięgu promocji i treści w sprawie zarzutów wobec syna Joe Bidena, Huntera, przed wyborami w 2020 r. Amerykańskie media głównego nurtu, w tym największe portale społecznościowe, takie jak Twitter, Instagram i Facebook, ograniczały rozpowszechnianie tych informacji.
Zuckerberga w swoim przemówieniu zapowiedział także przeniesienie zespołów moderacyjnych z Kalifornii do Teksasu, co powinno pomóc w ograniczeniu postrzeganych uprzedzeń politycznych. Posunięcie to zostało zinterpretowane jako próba zdobycia zaufania wśród konserwatywnych użytkowników i polityków.
Pomimo tych zapowiedzianych zmian pozostaje pytanie, czy jest to prawdziwy wysiłek na rzecz wolności słowa, czy jedynie strategiczne dostosowanie się do wiatrów politycznych. Niektórzy krytycy uważają, że posunięcia te są przede wszystkim odpowiedzią na naciski polityczne i groźby regulacyjne, szczególnie ze strony Partii Republikańskiej.
Jeśli chodzi o potencjalną odpowiedzialność karną Marka Zuckerberga, sytuacja jest skomplikowana. Choć przyznał, że rząd znajdował się pod presją Facebooka, aby cenzurował niektóre treści, podkreślił również, że ostateczne decyzje o usunięciu treści zapadły wewnętrznie. Odpowiedzialność prawna zależałaby od dowodów celowej i nielegalnej cenzury oraz potencjalnych naruszeń przepisów dotyczących wolności słowa. Obecnie nie są znane żadne postępowania sądowe przeciwko Zuckerbergowi związane z tymi kwestiami.
Pełne tłumaczenie przemówienia Marka Zuckerberga na słoweński:
„Witam wszystkich, dzisiaj chcę porozmawiać o czymś ważnym, ponieważ czas wrócić do korzeni wolności słowa na Facebooku i Instagramie”.
Zacząłem budować sieci społecznościowe, aby dać ludziom głos. Pięć lat temu wygłosiłem przemówienie na Uniwersytecie Georgetown na temat znaczenia ochrony wolności słowa i nadal w to wierzę. Ale w ostatnich latach wiele się wydarzyło.
Odbyły się dyskusje na temat potencjalnych szkód, jakie mogą wyrządzić treści online. Rządy i media wywierały silną presję, aby cenzurować treści. Większość z nich ma wyraźne tło polityczne, chociaż pojawiają się także treści naprawdę szkodliwe, takie jak narkotyki, terroryzm i wykorzystywanie dzieci. Traktujemy te kwestie bardzo poważnie i chcemy działać odpowiedzialnie.
Dlatego opracowaliśmy złożone systemy moderacji treści. Jednak złożone systemy są podatne na błędy. Nawet jeśli błędnie ocenzurujemy tylko 1 post %, to będą miliony ludzi. Teraz doszliśmy do punktu, w którym jest po prostu zbyt wiele tych błędów i jest za dużo cenzury.
Niedawne wybory przyniosły zmianę kulturową, w której ponownie nadano priorytet wolności słowa. Dlatego wrócimy do naszych korzeni i skupimy się na ograniczeniu błędów, uproszczeniu zasad i przywróceniu wolności słowa na naszych platformach.
Zmień plan:
1. Porzucenie weryfikatorów faktów
Po pierwsze, pozbędziemy się narzędzi sprawdzających fakty i zastąpimy je systemem komentarzy społeczności, podobnym do tego, co robi X Network (dawniej Twitter) w USA. Po wyborze Donalda Trumpa w 2016 roku media nieustannie informowały, że dezinformacja stanowi zagrożenie dla demokracji. Szczerze chcieliśmy odpowiedzieć na te obawy, nie stając się arbitrami prawdy. Jednak weryfikatorzy faktów stali się zbyt stronniczy pod względem politycznym i wywołali więcej nieufności niż zaufania – szczególnie w USA. Dlatego w nadchodzących miesiącach będziemy stopniowo wprowadzać system notatek społeczności.
2. Uproszczenie polityki treści
Uprościmy politykę merytoryczną i usuniemy wiele ograniczeń dotyczących drażliwych tematów, takich jak imigracja i równość płci, które wyszły poza główny nurt dyskursu. To, co zaczęło się jako próba większej integracji, zbyt często było wykorzystywane do uciszania opinii i osób o innych poglądach. Chcę mieć pewność, że ludzie będą mogli dzielić się swoimi poglądami i doświadczeniami na naszych platformach.
3. Zmiana metod moderowania
Zmienimy sposób wdrażania polityki dotyczącej treści, aby ograniczyć błędy, które są przyczyną większości przypadków cenzury. Zamiast automatycznie skanować wszystkie posty, skoncentrujemy nasze filtry tylko na poważnych i nielegalnych naruszeniach. W przypadku mniej poważnych naruszeń przed podjęciem działań będziemy opierać się na raportach użytkowników.
Oznacza to, że wyłapiemy mniej budzące zastrzeżenia treści, ale jednocześnie zapobiegniemy bezprawnemu usuwaniu postów i kont niewinnych użytkowników. Ponadto przed usunięciem wpisu będziemy wymagać wyższego poziomu zaufania.
4. Powrót treści politycznych
Jakiś czas temu społeczność chciała mniej treści politycznych, ponieważ powodowały one stres. Dlatego przestaliśmy polecać posty polityczne. Wygląda jednak na to, że wkroczyliśmy w nową erę, ponieważ otrzymujemy opinie, że ludzie chcą ponownie oglądać tego rodzaju treści. Dlatego stopniowo zaczniemy ponownie integrować posty polityczne z Facebookiem, Instagramem i Threads, jednocześnie zapewniając przyjazne i pozytywne środowisko.
5. Przeniesienie zespołów moderacyjnych
Przenosimy nasze zespoły ds. moderacji treści i bezpieczeństwa z Kalifornii do Teksasu. W USA przeprowadzimy merytoryczną ocenę w środowisku, w którym obawy dotyczące stronniczości zespołu są mniejsze.
6. Współpraca z rządem USA
Wreszcie będziemy współpracować z rządem USA, aby przeciwstawić się podejmowanym przez inne kraje próbom cenzurowania amerykańskich firm. Konstytucja USA zapewnia najsilniejszą ochronę wolności słowa na świecie. Jednak w Europie liczba przepisów instytucjonalizujących cenzurę stale rośnie, co utrudnia wprowadzanie innowacji. W niektórych krajach Ameryki Łacińskiej tajne sądy mogą po cichu usuwać treści. Nasze aplikacje są całkowicie zablokowane w Chinach.
Jedynym sposobem obrony przed tym globalnym trendem jest wsparcie rządu USA. Dlatego też ostatnie cztery lata, kiedy Stany Zjednoczone również wywierały presję na cenzurę, były tak trudne. Zachęciło to inne rządy do pójścia dalej. Ale teraz mamy okazję przywrócić wolność słowa i cieszę się, że możemy to zrobić.
Będzie to długi proces, a systemy nigdy nie będą idealne. Nadal będziemy walczyć z nielegalnymi treściami, ale wniosek pozostaje niezmienny: po latach skupiania się na usuwaniu treści nadszedł czas, aby ograniczyć błędy, uprościć systemy i wrócić do korzeni – dając ludziom głos.
Bądźcie czujni – więcej nowości już wkrótce.
👊 WYGRAJ dla wolności słowa: 🤣
Godzinę temu opublikowano przemówienie Marka Zuckerberga na temat wolności słowa i cenzury na Facebooku. I o tym, jak to się natychmiast zmieni i jak rządy na całym świecie to wykorzystały!
Źródło: Mark Zuckerberg/META pic.twitter.com/EG5glCOLmi— Jan Macarol (@JMacarolV) 7 stycznia 2025 r
To wystąpienie nie tylko zwiastuje zmiany, ale także podnosi kwestię odpowiedzialności za dotychczasowe działania. Jeśli Facebook rzeczywiście podążył za presją polityczną i wpłynął na wyniki wyborów, ograniczając dostęp do niektórych informacji, pojawia się pytanie: czy Mark Zuckerberg może ponosić odpowiedzialność za skutki cenzury? Z prawnego punktu widzenia będzie to zależeć od dowodów, które wykażą, czy było to celowe wsparcie polityczne, czy po prostu błąd w systemie.
Wniosek:
Zapowiedzi Zuckerberga dotyczące zmian w polityce moderowania treści na Facebooku i Instagramie stanowią znaczący krok w kierunku większej wolności wypowiedzi na tych platformach. Jednakże pozostają pytania dotyczące przeszłych praktyk cenzury i potencjalnych uprzedzeń politycznych. Czas pokaże, czy jest to szczery wysiłek na rzecz wolności słowa, czy po prostu dostosowanie się do obecnej sytuacji politycznej. Użytkownicy i obserwatorzy niewątpliwie będą uważnie obserwować, jak te zmiany znajdą odzwierciedlenie w praktyce i czy rzeczywiście przyczynią się do powstania bardziej otwartej i włączającej przestrzeni cyfrowej.
Źródło: Meta/Facebook – Mark Zuckerberg