fbpx

Meta i Mark Zuckerberg czytają teraz w twoich myślach – i to nie jest żart – czytanie w myślach to teraźniejszość

Zuckerberg ma w zanadrzu nową sztuczkę: odczytywanie fal mózgowych i „pisanie myślami”

branje misli
Zdjęcie: w połowie podróży

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak by było, gdybyś mógł pisać bez użycia rąk? Cóż, Mark Zuckerberg już myśli za ciebie. Dosłownie. Czytanie w myślach to teraźniejszość!

W chwili, gdy Elona Muska z własnym Neuralincoma bawiąc masy testując chipy mózgowe, Meta (dawniej znana jako Facebook) po cichu rozwija technologię, która jest co najmniej tak samo szalona – jeśli nie bardziej. Mówimy o zdolności komunikowania się wyłącznie za pomocą myśli. Czytanie w myślach to teraźniejszość! Bez klawiatury, bez ekranu, bez wysiłku fizycznego. Tylko ty, twoje fale mózgowe i… Meta, która to wszystko obserwuje.

Tak, dobrze to przeczytałeś. Firma Meta twierdzi, że opracowała sztuczną inteligencję, która potrafi odczytywać sygnały mózgowe i zamieniać je na tekst z dokładnością 80 procent. Oznacza to, że w niedalekiej przyszłości będziesz mógł po prostu pomyśleć o wiadomości, a urządzenie ją zapisze. Brzmi jak science fiction? W rzeczywistości jest to raczej naukowa rzeczywistość – pytanie tylko, czy jesteśmy na nią gotowi.

Jak działa technologia czytania w myślach?

Teoretycznie sprawa nie jest wcale taka skomplikowana. Nasz mózg stale emituje sygnały elektryczne, które wytwarzają słabe pola magnetyczne. Firma Meta opracowała urządzenia, które wykrywają te pola i tłumaczą je na zrozumiały język, wykorzystując sztuczną inteligencję.

Wyobraź sobie, że chcesz napisać SMS-a: „Do zobaczenia o ósmej.” Zamiast podnosić słuchawkę i pisać, po prostu pomyślisz o zdaniu – i bum! Meta zapisze to dla Ciebie.

Oczywiście, nie jest jeszcze idealnie. Model AI może pominąć literę lub zmienić słowo (więc jeśli uważasz, że „Do zobaczenia o ósmej” możesz zdobyć coś stylowego „Do zobaczenia przy osłach.”), ale nawet autokorekta może być dość myląca.

Zdjęcie: w połowie podróży

Wow, świetnie! Ale czekaj… Meta czyta w myślach?

Tutaj dochodzimy do kluczowego pytania: Czy naprawdę chcemy, żeby Zuckerberg i jego zespół potrafili czytać w naszych myślach?

Mówiąc delikatnie, Meta ma bogatą historię problemów z prywatnością. Począwszy od skandalu związanego z firmą Cambridge Analytica, a skończywszy na udostępnianiu danych stronom trzecim, firma nigdy nie była wzorem etycznego wykorzystania danych. A teraz mamy im po prostu zaufać i pozwolić poznać nasze najgłębsze myśli?

Wyobraź sobie, że Meta wykrywa, że w ciszy myślisz, oglądając reklamy „Ach, naprawdę potrzebuję nowych butów.” Chwilę później Facebook pokazuje Ci reklamy butów, których być może podświadomie pragnąłeś. Jeśli przerażało Cię to, że Twój telefon Cię „podsłuchiwał”, nie mówiąc już o tym, że Cię czytał.

Gdzie przebiega granica?

Meta twierdzi, że ich eksperymenty na mózgu skierowane są przede wszystkim do osób mających trudności z komunikacją – na przykład do osób sparaliżowanych. Jeśli to prawda, technologia ta może okazać się przełomowa. Ale wiemy, jak to jest: coś zaczyna się jako projekt medyczny, a nagle staje się po prostu kolejną funkcją Twojego profilu na Facebooku.

Zdjęcie: w połowie podróży

Pytanie już nie brzmi Lub technologia stanie się rzeczywistością, ale Kto będzie to kontrolować i Jak Oni z tego skorzystają. Meta oczywiście obiecuje, że wszystko będzie bezpieczne, dobrowolne i etyczne – ale to samo mówili nam już przed aferą Cambridge Analytica.

Zanim więc z entuzjazmem zaczniemy wyczekiwać przyszłości, w której będziemy pisać za pomocą umysłu, być może powinniśmy zadać sobie pytanie: Czy ta przyszłość jest naprawdę nasza, czy też należy do kogoś innego?

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.