Od przerażającego pomocnika Świętego Mikołaja po rozpadający się świąteczny obiad.
W Caracas w czasie wakacji zwyczajem jest wtaczanie się do kościoła na poranne nabożeństwo. W trosce o jak największe bezpieczeństwo wiernych drogi są zamknięte dla ruchu.
W Austrii Świętemu Mikołajowi towarzyszy naprawdę przerażająca szatańska zjawa o imieniu Krampus, która włóczy się po ulicach i karze niegrzeczne dzieci.
W Czechach kobiety stoją tyłem do szyi i przerzucają but przez ramię; jeśli but wyląduje czubkiem w kierunku szyi, oznacza to, że w nadchodzącym roku pobiorą się.
W Norwegii wierzy się, że na Boże Narodzenie przybywają także złe duchy i czarownice, dlatego należy chować miotły.
Na Ukrainie zwyczajem jest wieszanie na choince dekoracji pajęczej, tradycja wywodząca się z historii kobiety, która była tak biedna, że nie było jej stać na dekoracje na choinkę, a w bożonarodzeniowy poranek choinkę przystrojono błyszcząca pajęcza sieć.
W Wielkiej Brytanii, Irlandii i Francji wielu odważnych ludzi tradycyjnie świątecznie kąpie się w morzu.
Katalońska kłoda bożonarodzeniowa lub caga tió (kłoda kupy) to kłoda z pomalowaną twarzą i kapeluszem, którą kładzie się na stole i codziennie karmi się owocami i słodyczami. W Wigilię cała rodzina przebija go kijem, śpiewając kolędy, zmuszając do wyrzucenia prezentów. Jeśli pozostaniemy przy Katalończykach i ich zamiłowaniu do odchodów, to nie sposób nie wspomnieć o postaciach ludzkich zwanych caganeros, które służą właśnie do załatwiania sobie potrzeb i chętnie umieszczane są w łóżeczkach.
W Portugalii podczas świątecznej kolacji można także zobaczyć podkładki dla zmarłych krewnych; duch przy obiedzie ma przynosić szczęście domowi.
W Estonii na Boże Narodzenie rodziny chodzą do sauny.
Na Grenlandii na Boże Narodzenie je się matak – surową skórę wieloryba z odrobiną tłuszczu i kiwiak – rodzaj arktycznego ptaka owiniętego w skórę wieloryba i zakopanego na kilka miesięcy w ziemi.