„Miłość to nieodparte pragnienie bycia nieodparcie pożądanym”. – Marka Twaina
Miłość nie zna udawania i kłamstw, kocha nawet jeśli nie jesteś kochany. Kto kocha i okazuje swoją miłość oraz wrażliwość, jest człowiekiem wartości. Cnota rzadka w dzisiejszych czasach.
Kiedy związek, który tak naprawdę nigdy się nie zaczął, kończy się, pozostajesz z dziwnym uczuciem i pełnym pytań. Chcesz zrozumieć, dlaczego mimo że tak dobrze się dogadywaliście i macie więź z tą osobą, to nie wystarczyło, aby kontynuować wasz związek.
Całkowicie usuwają się z Twojego życia. Może już nawet nie odpowiadają na Twoje telefony i wiadomości, ale jeśli to zrobią, powiedzą Ci, że nie chcieli niczego poważnego.
Byli z tobą tak długo, jak służyłeś celowi, byłeś przedmiotem, który wyrzucasz, gdy się zepsuje lub straci ważność. Jednocześnie sprawiają, że czujesz, że coś jest z Tobą nie tak, bo czujesz, bo Ci zależy. Mówią ci, że jesteś „szalony”.
„Szaleństwo” to pogląd, że normalne jest nawiązanie z kimś kontaktu, utrzymywanie z nią intymnej relacji, a wtedy ta osoba nie przejmuje się tobą. To właśnie jest dziwne i niezwykłe. To właśnie jest niepokojące.
Nie jesteś „szalony”, jeśli przywiążesz się do osoby, z którą dzielisz życie. Nie jesteś „szalony”, jeśli zależy Ci na drugiej osobie, jeśli okazujesz jej swoją miłość. To szalone, że ktoś może włożyć czas i wysiłek w związek, a ty jesteś dla niego tylko duchem.
Nie jesteś „szalony”, bo kochasz. To szaleństwo, że ktoś kocha cię tylko wtedy, gdy mu to odpowiada.
Nie pozwól, aby ktokolwiek nazwał Ciebie lub Twoją miłość szaleństwem. Miłość, szczerość, zaufanie, wrażliwość sprawiają, że jesteś silną osobą o otwartym sercu. Czynią cię kimś, kto pewnego dnia otrzyma prawdziwą miłość.
Sposób, w jaki randkuje się i tworzy związki w dzisiejszych czasach, jest absolutnie absurdalny. Wszyscy są idealni, udają – zapominają, że ludzie mają uczucia. Grają w grę, w którą miłość nie istnieje. Że luźne relacje bez zobowiązań są doskonałością. Chowają się za maską poszukiwań. Gdzieś w środku szukają tej prawdziwej, prawdziwej miłości. Ale łatwiej im kłamać i udawać, że ich to nie obchodzi.
Nie ma nic złego, jeśli troszczysz się o takich ludzi. Coś jest bardzo nie tak z ludźmi, którzy dają ci fałszywą nadzieję i zachęcają cię, abyś się w nich zakochał. A potem pewnego dnia ich nie ma, jakbyś w ogóle nie istniał.
Tacy ludzie nie odchodzą, bo nie byłeś dla nich wystarczający. Odchodzą, bo chcą uniknąć bezbronności. Odchodzą, bo nie chcą poważnego związku i wiedzą, że to jest złe. Ale zrzucają winę na siebie i szukają jej w tobie, a nie w sobie. Odchodzą, bo muszą pozbyć się swoich demonów.
Nie jest „szaleństwem” odczuwać miłość do osób, które kochałeś. Nigdy.