fbpx

Oto Samsung Galaxy Z TriFold: czy to wreszcie urządzenie, które zastąpi wszystko inne, czy po prostu droga zabawka dla bogów?

10 cali czystej technologicznej dekadencji w Twojej kieszeni.

Samsung Galaxy Z TriFold
Zdjęcie: Samsung

W końcu jest – Samsung Galaxy Z TriFold. Po miesiącach plotek, które były mniej wiarygodne niż prognozy pogody w kwietniu, i konceptach, które wyglądały jak rekwizyty z filmu Star Trek, Samsung rzucił karty na stół. I to nie byle jakie karty – rzucił całą talię. Zaprezentowali Galaxy Z TriFold, swoją pierwszą składaną bestię. Czy to cud techniki, na który czekaliśmy, czy tylko paniczna reakcja na dominację Chin? Zapnijcie pasy, czeka nas niezła jazda.

Jeśli śledzisz świat smartfonów od kilku lat, prawdopodobnie zauważyłeś, że stał się on nieco nudny. Wszystkie są prostokątne, wszystkie szklane i wszystkie drogie. Samsung jako pierwszy poważnie zajął się składanymi telefonami, ale szczerze mówiąc, ostatnie generacje Folda przypominały raczej lifting tego samego samochodu niż rewolucję. Podczas gdy Huawei, ze swoimi Mate XT prężąc muskuły i przechwalając się, jak to możliwe, że potrafią złożyć telefon na trzy części, Samsung siedział cicho w kącie, polerując zawiasy. I tak to wyglądało – SAMSUNG Galaxy Z TriFold.

No cóż, cisza się skończyła. Galaxy Z TriFold Jest już dostępny i oferuje filozofię, którą zaakceptowałby każdy inżynier ceniący trwałość bardziej niż szminkę. W przeciwieństwie do Huawei, który wystawia ekran na zewnątrz niczym ekshibicjonista, Samsung zastosował rozwiązanie „rozkładane”. Dwie strony zamykają się do wewnątrz. Po zamknięciu, Twój cenny 10-calowy ekran jest bezpieczny jak pieniądze w szwajcarskim banku.

Ekran: Na tyle duży, że można na nim zaparkować autobus

Otwierając to urządzenie, nie patrzysz już na telefon. Patrzysz na 10-calowy (25,4 cm) ekran. Mówimy o natywnej rozdzielczości 2160 x 1584 pikseli. To więcej pikseli niż miał Twój pierwszy telewizor. Dzięki zmiennej częstotliwości odświeżania od 1 do 120 Hz i szczytowej jasności 1600 nitów, ten wyświetlacz jest gotowy na wszystko – od sprawdzania poczty na plaży po oglądanie Netflixa w łóżku, kiedy powinieneś spać.

Samsung Galaxy Z TriFold
Zdjęcie: Samsung

Samsung nie zapomniał jednak o wyglądzie zewnętrznym. Z tyłu (gdy urządzenie jest zamknięte) znajdziemy 6,5-calowy (16,51 cm) wyświetlacz o rozdzielczości 2520 x 1080 pikseli i proporcjach 21:9. Tutaj poszli o krok dalej z jasnością – 2600 nitów. To tak jasno, że prawdopodobnie będziesz potrzebować okularów przeciwsłonecznych, jeśli będziesz sprawdzać zegarek w nocy. Obudowę chroni szkło Corning Gorilla Glass Ceramic 2, co w tłumaczeniu oznacza: „Proszę, nie rzuć mnie na podłogę, ale jeśli to zrobisz, prawdopodobnie przeżyję”.

Silnik pod maską: stara szkoła czy sprawdzona klasyka?

Tutaj robi się ciekawie, a może nawet nieco kontrowersyjnie. Samsung nie zainstalował pod maską najnowszej technologii, Snapdragona 8 Elite Gen 5, o którym wszyscy szepczą. Zamiast tego postawił na niezawodność i zainstalował dla Galaxy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Elite. To ten sam układ, który znamy z modelu Z Fold7.

Niektórzy powiedzą: „Hej, za te pieniądze chcę silnik Formuły 1!”. Ale spójrz na to z innej strony: to tak, jakby zastąpić eksperymentalną hybrydę, którą można odpalić, sprawdzonym silnikiem V8. Ten procesor to prawdziwa bestia. Kropka. W połączeniu z 16 GB pamięci RAM i do 1 TB (terabajta) pamięci masowej, ten telefon przełknie wszystko, co mu rzucisz, i będzie błagał o więcej.

Zdjęcie: Samsung

Produktywność: Biuro w kieszeni (dosłownie) Samsung Galaxy Z TriFold

W tym miejscu Samsung Galaxy Z TriFold przestaje być telefonem, a staje się narzędziem. Samsung w końcu, i to naprawdę w końcu, udostępnił Samsung DeX bezpośrednio na ekranie urządzenia. Nie potrzebujesz już zewnętrznego monitora. Rozkładasz telefon, podłączasz klawiaturę i mysz Bluetooth i masz komputer stacjonarny. Dzięki ogromnemu ekranowi możesz uruchomić trzy aplikacje w pełnym rozmiarze jednocześnie w trybie portretowym. To już nie jest „wielozadaniowość”, to cyfrowa żonglerka na sterydach.

Energia i wytrzymałość

Zasilanie trzech ekranów to nie lada wyzwanie. Samsung rozwiązał ten problem inżynieryjny, dzieląc baterię na trzy części i rozmieszczając je w obudowie. Całkowita pojemność? 5600 mAh. To godna uwagi wartość. Obsługuje ładowanie przewodowe o mocy 45 W i bezprzewodowe o mocy 15 W. Nie jest to najszybszy model na rynku (Chińczycy wciąż przodują), ale Samsung najwyraźniej wciąż ma koszmary związane z Note 7 i woli dmuchać na zimne.

Aparaty fotograficzne: koniec z kompromisami

Zazwyczaj składane telefony ustępują swoim klasycznym braciom pod względem aparatów. Ale nie w tym przypadku. Główny aparat ma 200 MP (megapikseli) i matrycę ISOCELL HP2. Matryca ta rejestruje tak wiele szczegółów, że na zdjęciach widać zmarszczki, o których istnieniu nie wiedziałeś. Towarzyszy mu 10 MP teleobiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym oraz 12 MP aparat ultraszerokokątny. To system przejęty wprost z ich najlepszej linii.

A co z internetem?

Internet, jak zawsze, dzieli się na dwa obozy: tych, którzy są podekscytowani, i tych, którzy już piszą nekrologi na swoje konta bankowe. Pierwsze reakcje na YouTube i forach technologicznych to mieszanka podziwu i cynizmu. Użytkownicy są podekscytowani trybem DeX bezpośrednio na urządzeniu, ponieważ w końcu uzasadnia on istnienie składanych telefonów. „Wreszcie tablet, który mieści się w kieszeni” – głosi jeden z popularnych komentarzy. Z drugiej strony, krytyka dotycząca grubości i wagi jest nieustanna. Wielu naśmiewa się z dwóch zagięć na ekranie: „Teraz mogę mieć dwie doliny zamiast jednej!”. Największy strach? Trwałość. Historie o miękkim ekranie wewnętrznym, który rysuje się nawet od patrzenia, krążą szybciej niż wirus. I oczywiście cena. Choć oficjalna cena w USA nie została jeszcze potwierdzona, wyliczenia na podstawie cen koreańskich wskazują na ok. 3000 dolarów (ok. 2800 euro), co wywołało lawinę komentarzy w stylu: „Za te pieniądze kupię używany samochód i iPhone’a”.

Poniżej linii_ Zabawka dla bogów?

Samsung Galaxy Z TriFold będzie dostępny w ekskluzywnym kolorze Crafted Black. Sprzedaż rozpocznie się w Korei Południowej 12 grudnia, a następnie w Stanach Zjednoczonych i na wybranych rynkach azjatyckich. W Europie, co jest typowe, na razie panuje cisza.

Czy to telefon dla każdego? Oczywiście, że nie. To technologiczny odpowiednik supersamochodu. Jest niepraktycznie drogi (choć ceny nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, więc spodziewaj się, że będzie boleśnie), prawdopodobnie cięższy niż twój portfel i pełen części, które mogą się zepsuć. Ale to także urządzenie, które przywraca nam wiarę w innowacyjność.

W świecie nudnych prostokątów Samsung w końcu zrobił coś, co sprawia, że zatrzymujemy się i mówimy: „Okej, to jest fajne”. A czasami tylko to się liczy. Jeśli masz pieniądze i wystarczająco duże kieszenie (dosłownie i w przenośni), to jest to jedyne urządzenie, którego będziesz potrzebować w tym roku.

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.