Ironia nadchodzącej ery jest zupełna: im bardziej będziemy cyfrowi i sztuczni, tym droższe będzie płacenie tym, którzy potrafią pozostać brutalnie analogowi. Sztuczna inteligencja sprawi, że przeciętność stanie się darmowa, a prawdziwy kontakt z drugim człowiekiem stanie się najdroższym luksusem na rynku. Algorytm zastąpi cię nie dlatego, że jest od ciebie mądrzejszy, ale dlatego, że stałeś się nudny. Pozwól, że wyjaśnię!
W 2011 roku, kiedy wszyscy ekscytowaliśmy się tym, że nasze telefony wiedzą, gdzie jesteśmy (dziś nas to przeraża), miałem pewną teorię. Prostą, niemal banalną, ale dziś, kiedy wszyscy panikują, sztuczna inteligencja (AI), wydaje się być jedyną prawdą. Nazwałem to paradoksem „Dolina Krzemowa kontra mądrość rolnika”.
Amerykanie powiedzieliby „Jetsonowie kontra Flintstonowie”, ale skoro nie jesteśmy w kreskówce, przełóżmy to na rzeczywistość: im bardziej sterylne technologicznie, cyfrowe i „inteligentne” staje się nasze społeczeństwo, tym bardziej zwycięzcami będą ci, którzy wiedzą, jak zachować właściwościktóre mieliśmy, kiedy jeszcze rozmawialiśmy mieszkać w barze.
Technologia zamieni wszystko w „towar” (czytaj: bezwartościowy śmieci)
Dziś wszyscy mówią o rewolucji w dziedzinie sztucznej inteligencji. O tym, jak będzie ona ChatGPT Zastąpili programistów, pisarzy, biurokratów. I mają rację. Ale większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że technologia tak naprawdę zamienia wszystko w towar. Skoro przeciętny człowiek potrafi zaprogramować aplikację w trzy minuty z pomocą sztucznej inteligencji, kod przestaje być atutem. Kod staje się tym, czym jest dziś chiński plastik – tani i dostępny dla każdego.
Co więc pozostaje? Pozostaje to, czego algorytm nie potrafi zaprogramować. Pozostaje „stara szkoła”. Pozostaje ta „analogowa” umiejętność spojrzenia komuś w oczy, uściśnięcia mu dłoni i faktycznego wysłuchania go, bez patrzenia na zegarek lub telefon pomiędzyW świecie, w którym edytujemy geny jak dokumenty Word i usuwamy choroby za pomocą metoda kopiuj-wklejNajwiększą niszą rynkową stanie się bycie człowiekiem.
Jeśli dziś prowadzisz firmę, która wymaga od Ciebie faktycznej interakcji z ludźmi, siedzisz na żyznej żyłce złota. Oprogramowanie zajmie się resztą. Ci, którzy potrafią być „najbardziej ludzcy” w świecie robotów, wygrają. To jedyna prawdziwa rewolucja. Wszystko inne to tylko szybszy procesor przetwarzający naszą zbiorową głupotę.
Jesteś algorytmem – i to boli bardziej niż prawda
A skoro już o głupocie mowa. Ostatnio jedną z moich ulubionych rozrywek jest słuchanie narzekań na algorytmy. „Facebook jest toksyczny” – mówią. „TikTok ogłupia młodych ludzi”.
Pozwól, że naleję ci trochę czystego wina: Algorytm nie jest jakimś złym wujkiem z Brukseli czy Doliny Krzemowej, który chce cię zniszczyć. Algorytm jest twoim lustrem. Algorytm to ty.
Jeśli przeszukasz internet w poszukiwaniu argumentów, teorii spiskowych i idiotów, algorytm ci to zapewni. Algorytm po prostu wykładniczo wzmacnia twoją prawdziwą tożsamość. I szczerze mówiąc, patrząc na stan naszego kraju, spora część naszych rodaków jest dość patologiczna.
To my, swoją biernością i „klikami”, wybraliśmy politykę przypominającą reality show. Mamy rząd, który komunikuje się tak dziwacznie, że powinien być emitowany w jakiejś tragikomedii. Ale hej, taki jest nasz algorytm. Sami go nakarmiliśmy. Nie obwiniajcie lustra, jeśli obraz jest brzydki.
Dlaczego „rozpieszczanie” stanie się usługą elitarną
Weźmy na przykład naszego słynnego mechanika samochodowego czy lekarza. Mamy wybitnych ekspertów, którzy nie mogą oddychać w oficjalnym systemie, bo dusi ich biurokracja, więc „obijają się” po południu. Dlaczego ludzie pędzą do swoich prywatnych warsztatów i gabinetów? Nie tylko po to, by ominąć kolejkę, która jest dłuższa niż ta po iPhone'a.
Ale dlatego, że mają tam mężczyznę. Rozumieją to podejście. W przyszłości „służba publiczna” – czy to służba zdrowia, czy jednostka administracyjna – stanie się całkowicie zautomatyzowanym, zimnym systemem, w którym będzie cię obsługiwał chatbot oparty na sztucznej inteligencji. To będzie „kubańska publiczna służba zdrowia”, o której mówię. Elitarna służba zdrowia, za którą ludzie zapłacą fortunę, to taka, w której zajmie się tobą człowiek z krwi i kości. Gdzie ktoś zapyta cię „jak się masz” i naprawdę się tobą zainteresuje.
Europejski sposób myślenia zawsze cenił jakość ponad ilość. I właśnie w tym tkwi nasza szansa. Amerykanie stworzą najlepszą sztuczną inteligencję, Chińczycy zrobią ją najtańszą, a my możemy zaoferować to, o czym oni oboje zapominają – duszę.
Wnioski: edycja IQ przed edycją genów
Technologia jest mnożnikiem. Jeśli jesteś mądry i używasz sztucznej inteligencji, stajesz się geniuszem. Jeśli jesteś idiotą i używasz sztucznej inteligencji, stajesz się po prostu niebezpiecznie szybki idioto. Biorąc pod uwagę to, co widzę wokół siebie – gospodarkę tłamszoną przez podatki, a także polityka, który nie rozumie podstaw ekonomii – obawiam się, że sama technologia nam nie pomoże.
Może zanim zaczniemy CRISPR technologia edycji genów, najpierw zagłosuj, aby „wyzerować” IQ naszych decydentów do jakiegoś przyzwoitego poziomu. Do tego czasu pamiętaj: Nie chowaj się za technologią. Bądź „analogową rewolucją” w cyfrowym świecie. Bądź człowiekiem z umysłem rolnika w świecie sztucznej inteligencji. To twoja jedyna przewaga konkurencyjna, której żaden algorytm nie może ci odebrać.
Świat idzie naprzód, z nami czy bez nas. I jeśli nie zmienimy sposobu myślenia, cała sztuczna inteligencja tego świata nie pomoże nam wydostać się z tej mętnej rzeczywistości.





