Większość samochodów pachnie plastikiem lub odświeżaczami powietrza w stylu „nowych samochodów”. Ale to Porsche pachnie sukcesem, kubańskimi cygarami i prawdopodobnie bardzo drogimi perfumami twojej ukochanej. To nie tylko środek transportu; to salon o mocy 500 kilowatów. Oto Porsche Panamera Turbo Sonderwunsch.
Powiedzmy sobie szczerze, świat motoryzacji zrobił się trochę… nudny. Wszyscy mówią o zasięgu baterii, materiałach z recyklingu wodorostów i o tym, jak samochody automatycznie hamują, gdy wykryją pieszego patrzącego na telefon. Nuda. Gdzie dramatyzm? Gdzie to uczucie, że właśnie kupiłeś coś, co krzyczy „zrobiłem to”? Cóż, **Porsche** właśnie odpowiedziało na to pytanie. Porsche Panamera Turbo Sonderwunsch. A odpowiedź jest owinięta w fiolet, posypana złotem i wyposażona w humidor. Tak, dobrze przeczytałeś. W humidorze.
Dowiedzieć się Porsche Panamera Turbo SonderwunschSamochód, który powstał, ponieważ ktoś w Dubaju powiedział: *„Wiesz co? Mój Porsche jest zbyt zwyczajne. Chcę zapalić cygaro przy 300 kilometrach na godzinę.”*
Zewnętrznie: To nie jest folia, to sztuka
Zacznijmy od podstaw. To nie jest przeciętna Panamera zaparkowana przed lokalnym centrum handlowym. To projekt z działu **Sonderwunsch** (co po niemiecku oznacza „specjalne życzenie”, ale dla nas, zwykłych śmiertelników, oznacza „przynieś torby z pieniędzmi”).
Samochód ma dwukolorowy wzór, którego każdy inny producent powinien zakazać, ale Porsche jakimś cudem udało się go połączyć. Kolorem przewodnim jest **Leblon Violet Metallic**, który został zmieszany z czystą czernią za pomocą specjalnego procesu technicznego. To nie jest tania mieszanka, którą można zobaczyć w przerobionych Hondach z 2003 roku. To efekt *przejścia* uzyskany z mistrzowską precyzją. A jakby tego było mało, do lakieru bezbarwnego dodano prawdziwe płatki złota. Bo czemu nie?









Detale takie jak ramy okien, felgi i logo są pomalowane lakierem **Avium Metallic**. To lakier specjalnie dobrany do tego samochodu. Gdybyś chciał go na swoim Golfie, prawdopodobnie zostałbyś pozwany.
Technika: Liczby, które przenoszą góry (i cygara)
Choć w tym wyjątkowym egzemplarzu nacisk położony jest na styl, nie zapominajmy, że serce bestii wciąż bije pod maską. Jako bazę dla **Panamera Turbo E-Hybrid** (rok modelowy 2024) mamy do czynienia z prawdziwym arcydziełem inżynierii. A zatem – Porsche Panamera Turbo Sonderwunsch.
- Silnik: 4,0-litrowy V8 biturbo, wspomagany silnikiem elektrycznym.
- Moc: Moc systemu to zabójcze **500 kW (680 KM).
- Moment obrotowy: Uczucie, jakbyś był przyklejony do fotela, zapewnione przez moment obrotowy 930 Nm (685 lb-ft).
- Przyspieszenie: od 0 do 100 km/h (0–62 mph) w zaledwie 3,2 sekundy. To szybciej niż potrzeba na włączenie zapalniczki.
- Prędkość maksymalna: 315 km/h (196 mph).
Przy takiej prędkości jedyne pytanie brzmi, czy szampan nie spieni się za bardzo z tyłu. Ale Porsche prawdopodobnie pomyślało też o przeciążeniach baniek. Akumulator w tej hybrydzie nie służy tylko do ekologicznego udawania przed sąsiadami; ma pojemność 25,9 kWh pozwala na dojazd do kasyna w całkowitej ciszy, a następnie odjazd z rykiem potężnego silnika V8.







Wnętrze: Palarnia dla panów
Tutaj sprawy naprawdę się komplikują – w dobrym tego słowa znaczeniu. Wnętrze jest spójne z nadwoziem. Fotele pomalowano na kolor **Sunset Red**, który przechodzi w czerń. Deska rozdzielcza jest pokryta czarną skórą z ozdobnymi przeszyciami w kolorze **Barrique Red**. Brzmi jak karta win i prawdopodobnie jest to celowe.
TPrawdziwym „momentem Jeremy'ego Clarksona” w tym samochodzie są akcesoria.
- Humidor na cygara: W konsoli środkowej, pod szklaną pokrywą, znajduje się wbudowany humidor. Nie szuflada, a *humidor*. Porsche dołączyło nawet pasujący obcinacz do cygar i zapalniczkę. To samochód, który aktywnie mówi: *„Zapal to. Zasługujesz na to”.
- Chłodziarka do szampana: W tylnej części znajduje się zintegrowana, podświetlana lodówka, wystarczająco duża, aby pomieścić małą butelkę i dwie szklanki. Podłokietniki są zaprojektowane tak, aby pomieścić te szklanki.
- Współrzędne GPS: Na przednich siedzeniach nie wyhaftowano nazwisk właścicieli (co byłoby plebejskie), lecz współrzędne geograficzne. Na siedzeniu kierowcy widnieją współrzędne Zuffenhausen (gdzie samochód został opracowany), a na siedzeniu pasażera współrzędne Lipska (gdzie został wyprodukowany).
„To nie jest zwykła kabina. To salonik. Brakuje tylko lokaja, który wyprasuje ci gazetę, gdy będziesz w podróży.”

Wniosek: Cena? Jeśli musisz pytać…
Porsche Panamerę Turbo Sonderwunsch dowodzi, że w świecie motoryzacji indywidualizacja nie zna granic. To cyniczna odpowiedź na sterylną przyszłość autonomicznej jazdy. Podczas gdy świat skupia się na bezpieczeństwie i wydajności, Porsche stworzyło samochód, który celebruje wady – prędkość, alkohol i tytoń.
Oczywiście Porsche nie ujawnia ceny tego *jednorazowego* projektu. I szczerze mówiąc, tak jest lepiej. Kwota jest prawdopodobnie tak wysoka, że przyprawiłaby bankiera o palpitacje serca. Ale kiedy siedzisz w skórzanej tapicerce w kolorze zachodzącego słońca, ze schłodzonym szampanem w dłoni i mruczącym pod tobą silnikiem V8, cena przestaje mieć znaczenie.
To automobilizm w najlepszym, najbardziej absurdalnym wydaniu. I dzięki Bogu za to.





