Dziś mijałam miejsce, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy i zamiast uronić łzy, uśmiechnęłam się na wspomnienie naszych pierwszych spojrzeń i dotyku.
Było miło, dopóki z czasem nie pokazałeś prawdziwego siebie. Jaka byłam naiwna, kiedy wierzyłam w nas i nie chciałam zobaczyć, kim jesteś, kim jesteśmy. W kółko pisałem w myślach nowe początki i zakończenia. Nie chciałem zaakceptować faktu, że ty i ja nigdy nie będziemy razem.
myślałem dlaczego ktoś miałby chcieć stracić kogoś, kogo kocha tak namiętnie? Kogoś, kto wybaczy mu nawet najtrudniejsze błędy i da mu niekończące się nowe możliwości?
Wierzyłem, że będziemy szczęśliwi i nie chciałem tego stracić. Nie chciałem nikogo innego, byłeś drugą połową mojego serca i wierzyłem w to. Nadal nie mogę uwierzyć, co może zrobić szalona sympatia.
Myślałam, że jestem szczęśliwa i zakochana na zawsze. Jak bardzo się myliłem. Zgubiłem się.
Wierzyłem, że to ty uciekłeś z naszej historii. Żyłem w tej iluzji przez jakiś czas, aż zdałem sobie sprawę, że to naprawdę ja - ja.
Potem już nikt nie był dla mnie wystarczająco dobry. Nie byli tacy jak ty, nie patrzyli na mnie w ten sposób, nie trzymali mnie w ten sposób za rękę, nie… dopóki nie zdałem sobie sprawy, że wszystkie te uczucia były fałszywe.
Kiedy z czasem mi przeszło, przerosłem nasz związek, naszą historię. Czasami lubiłem ją, osobę, którą byłem, ponieważ była taka namiętna i zakochana. Ale tylko dlatego, że była też bardzo niepewna siebie i słaba. Nie znała swojej wartości. Z czasem wybaczyłam ci, bo stałaś się tylko rozdziałem w mojej księdze życia.
Wyrosłem już z czasów, kiedy myślałem, że kochanie kogoś bardziej niż samego siebie jest oznaką miłości.
Teraz tylko uśmiecham się do wspomnień z przeszłości, nie jestem już taką naiwną osobą. Pamięć o tobie już nie boli. Nic dla mnie nie znaczysz. Nie mogę już pozwolić, by ktokolwiek zadał mi tyle bólu. Wyrosłam z naszej historii. Zostawiłem uczucia, które żywiłem do ciebie w przeszłości.
To była niezdrowa, dziecinna, gorąca i zimna, zaborcza miłość. Teraz nie zakochałbym się ponownie w kimś takim jak ty.
Wiesz, co jest najlepsze w pokonaniu kogoś? Zobaczyć go takim, jakim jest naprawdę. Nie tak, jakbyś chciał. A kiedy w końcu pokochasz siebie, nigdy więcej nie pozwolisz na takie rzeczy.
Wszystko, co kiedyś doprowadzało mnie do płaczu, teraz mnie śmieszy. Wiem kim jestem i gdzie są moje granice - nie odbiegam od tego. Nigdy więcej.