Trudno znaleźć osobę, która nie byłaby choć trochę zadowolona z przerwy na lunch. Po kilku godzinach w pracy filiżanka kawy i coś do jedzenia jest zdecydowanie w porządku. Ale co, jeśli przerwa zwykle mija w mgnieniu oka.
W Słowenii wynagrodzenie pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy wynosi Art. 154 ustawy o stosunkach pracy przeznaczony 30 minut. Słoweńcy nie są pod tym względem niczym szczególnym, czego nie można powiedzieć o sześciu krajach, wśród których znajdziemy aż cztery europejskie. W jakich krajach pracownicy mogą cieszyć się niewiarygodnie długimi przerwami na lunch?
Hiszpania – 3 godziny
Hiszpańska sjesta, która nakazuje obfity lunch i dwie godziny odpoczynku, trwa od 14:00 do 17:00. O tej porze dnia atmosfera nagrzewa się najbardziej, a wysokie temperatury negatywnie wpływają na produktywność. Po zakończeniu przerwy większość pracowników pracuje do godziny 20:00.
Grecja – 3 godziny
Grecy dużą wagę przywiązują do lunchu, który uważają za najważniejszy posiłek dnia. Przerwa, która przypada pomiędzy godziną 14.00 a 17.00, nie jest zatem wykorzystywana na dłuższy odpoczynek, ale przede wszystkim na zjedzenie tradycyjnych przysmaków.
Francja – 2 godziny
We Francji pracownicy i uczniowie odpoczywają od pracowitego dnia między godziną 14:00 a 16:00. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez publikację thelocal.fr, którego 43 francuskich pracowników % poświęca codziennie na lunch ponad 45 minut.
Chiny – 2 godziny
Przerwa chińskiego pracownika, która trwa od południa do 14:00, składa się z szybkiego lunchu i odpoczynku. W niektórych firmach oferują nawet pracownikom możliwość zdrzemnięcia się na kilka minut w trakcie pracy.
Brazylia – 2 godziny
Brazylijscy pracownicy zazwyczaj umawiają się na spotkania poza pracą około godziny 11:00. Potem następuje dwugodzinna przerwa, którą wykorzystują na posiłek. Kolację zaplanowano późnym wieczorem, więc lunch jest zwykle obfity.
Włochy – 90 minut
Włoscy pracownicy mają zwyczaj spędzać około półtorej godziny na lunchu i odpoczynku. Na razie nie możemy sobie wyobrazić czegoś takiego w Słowenii.