Firma Whoop wypuściła nową wersję swojej inteligentnej opaski, ale zmiana polityki aktualizacji zaszkodziła tym, dzięki którym istniała — wieloletnim subskrybentom.
Whoop 5.0 już tu jest – ale to dopiero początek. W świecie, w którym do korzystania z lodówek nadal wymagana jest subskrypcja, aby uzyskać dostęp do „chłodzenia premium”, Whoop jest w pewnym sensie pionierem: inteligentna bransoletka bez ekranu, która monitoruje użytkownika 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i podpowiada mu, kiedy odpocząć, ćwiczyć lub pić więcej wody (i prawdopodobnie kiedy wezwać położną). Wszystko to w zamian za miesięczną subskrypcję. Jeszcze kilka lat temu było to świeże, wręcz radykalne podejście. Dzisiaj? Coraz bardziej zagmatwany labirynt warunków, modeli i ukrytych kosztów. Nadchodzi wielka zmiana – Hurra 5.0.
Ewolucja Whoop: od gadżetu dostępnego wyłącznie dla elity do chaosu subskrypcji
Kiedy Whoop pojawił się na rynku, był skierowany do profesjonalistów – sportowców wyczynowych, trenerów, biohakerów. Jego główna zaleta: analityka. Nie chodzi o to „ile kroków zrobiłeś”, ale o to, jak zmienia się twoje tętno podczas fazy REM snu i czy jesteś w stanie powtórzyć wczorajszy maraton, nie załamując się.
Później Whoop zaproponował rewolucyjną ofertę: bezpłatną aktualizację sprzętu w zamian za lojalność – jeśli subskrybowałeś usługę przez co najmniej sześć miesięcy, otrzymywałeś nową bransoletkę po udostępnieniu nowej wersji. Prosty. Aż pojawił się Whoop 5.0.
Whoop 5.0: Najlepszy produkt w historii?
Nie mamy żadnych komentarzy. Whoop 5.0 to poważny krok naprzód:
- 10x bardziej energooszczędny procesor – przekłada się na nawet dwa tygodnie autonomii.
- Zaawansowane czujniki dla jeszcze dokładniejszego pomiaru snu, stresu, zmienności rytmu serca, natlenienia krwi i innych parametrów.
- Długość życia i tempo starzenia się – analizy, które powiedzą Ci, czy starzejesz się na słońcu jak wino, czy jak mleko.
- EKG w wersji MG, który posiada certyfikat medyczny i jest wyraźnie skierowany do sektora opieki zdrowotnej.
Krótko mówiąc: to nie jest zabawka. To laboratorium biometryczne umieszczone na Twoim nadgarstku.
A potem: odwrócenie sytuacji. Dezorientacja. Panika. Reddit.
Wszystko byłoby wspaniale, gdyby Whoop nie zmienił warunków aktualizacji dosłownie z dnia na dzień. Pomimo starego wpisu na blogu, w którym twierdzono, że każdy, kto ma co najmniej 6 miesięcy subskrypcji, otrzyma bezpłatną aktualizację, firma nagle zażądała, 12 miesięcy pozostałych subskrypcji albo – spójrz na to w ułamku – płatność za ulepszenie.
Gdy użytkownicy zbuntowali się (Reddit spłonął podobnie jak niedziałające Mapy Apple w 2012 r.), firma ugięła się pod presją – ale nie całkowicie. Osoby, które wykupiły subskrypcję na okres dłuższy niż 12 miesięcy, otrzymują teraz Whoop 5.0 za darmo. Reszta? Załóżmy, że są „zachęcani” do rozszerzenia.
Nowe modele subskrypcji: większy wybór czy tylko więcej zamieszania?
Whoop oferuje teraz trzy pakiety:
Whoop One – $199/rok
Pakiet podstawowy. Nic specjalnego. Brak ulepszeń.
Whoop Peak – $239/rok
Standard. Ulepszenia już są. Również ładowarka bezprzewodowa.
Whoop Life – $359/rok
Dla tych, którzy wciąż chcą mieć EKG, analizę stanu zdrowia i poczuć się, jakby żyli w roku 2040.
Jeśli wydaje się to skomplikowane, to dlatego, że takie jest. Jeden z użytkowników Reddita napisał nawet: „Wolę mieć do wyboru 10 różnych koktajli proteinowych niż trzy modele subskrypcji, których nie rozumiem”.
Skandal PR-owy? A może po prostu kapitalizm w odzieży sportowej?
Whoop próbował sprostować to wrażenie, stosując klasyczny ruch: „to był zły wpis na blogu, nigdy nie było to naszą oficjalną polityką”. Ale Internet, jak wiemy, nigdy nie zapomina. Użytkownicy mają zrzuty ekranu, wywiady, dowody. I nie, nie wierzą, że to był „błąd”.
Czego się nauczyliśmy?
- Przejrzystość ma znaczenie.
- Lojalni użytkownicy nie są traktowani jak coś oczywistego.
- Jeśli budujesz społeczność, nie kłam jej prosto w twarz.
Whoop 5.0 jest bez wątpienia wyjątkowym urządzeniem. Jeśli jednak firma będzie kontynuować takie podejście, nawet najbardziej zaawansowane algorytmy będą miały trudności ze zmierzeniem liczby użytkowników, którzy po prostu odejdą.