Kiedy późnym popołudniem kolejki linowe zatrzymują się w Mariborsku Pohorje, już „burczy nam” w żołądkach. To znak, że musimy szybko zapakować narty do samochodu i udać się do karczmy Pri kostanje, która znajduje się zaledwie dwie minuty jazdy od kolejki linowej Pohora. Dużego kasztana przy głównej drodze nie ominiemy, ale przed nim będzie...
Strzelnica 30
Maribor
Kiedy późnym popołudniem kolejki linowe zatrzymują się w Mariborsku Pohorje, już „burczy nam” w żołądkach. To znak, że musimy szybko zapakować narty do samochodu i udać się do karczmy Pri kostanje, która znajduje się zaledwie dwie minuty jazdy od kolejki linowej Pohora. Nie ominiemy dużego kasztanowca rosnącego wzdłuż głównej drogi, a przed nim będzie zaparkowanych wiele samochodów. Gostilna Pri kostanje oferuje nam, oprócz przytulnej atmosfery i przyjaznego personelu, duży wybór autentycznej domowej kuchni. Rodzinny zajazd oferuje wszystko, od panierowanego i smażonego kurczaka po pyszną pieczoną cielęcinę z pieczonymi ziemniakami. Do wyboru mamy zupę wołową z frittatami, makaronem lub knedlami z wątróbką. Warto spróbować gulaszu z cielęciny i kurczaka, który jest taki jak za dawnych czasów: pyszny, domowy. Najmłodszych zachwycą ogromne indyki wiedeńskie – one i steki wieprzowe. Zimą idealnie sprawdzi się nam rostbef z kapustą i knedlami. Szczególnie charakterystyczna dla karczmy gotowana wołowina z kremem jabłkowym i chrzanowym będzie również pachnieć kaszanką z rzepą i kapustą. Z kuchni uniesie się zapach pysznych krakersów i bułek z jagodami, który w efekcie sprawi, że z trudem wstaniemy od stołu. W miesiącach jesiennych warto spróbować niezastąpionego ciasta kasztanowego. Wielbiciele sałatek będą zachwyceni warzywami z przydomowego ogródka, które są zawsze świeże i zawsze smaczne - dobrze przygotowane. W hotelowej piwnicy z winami mamy możliwość degustacji win i jedzenia, a w Kostanje możemy także przenocować w jednym z trzech pokoi. Zrozumiałe jest, że tradycyjna karczma jest znana i popularna zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów, dlatego z niecierpliwością czekamy na kolejną wizytę, być może na wiosnę, gdzie będziemy mogli zjeść lunch w letnim ogródku w cieniu starego kasztanowca.