fbpx

Hip-hop to mój świat

Kiedy jego matka zapisała go do szkoły tańca w wieku jedenastu lat, Marko Stamenković opierał się z całych sił. Ale hip hop nie zabrał mu dużo czasu. Dziś jest to jego czas wolny i jednocześnie praca. Tańczy osiem godzin dziennie, aw ostatnim czasie odnosi sukcesy, od grupy All That po współpracę z Severiną. Ale pomimo...

Kiedy w wieku jedenastu lat matka zapisała go do szkoły tańca, Marko Stamenković stawiał opór ze wszystkich sił. Ale hip hop nie zajął mu dużo czasu. Dziś jest to jego czas wolny i jednocześnie praca. Tańczy osiem godzin dziennie, a ostatnio łączy sukcesy, od grupy All That po współpracę z Severiną. Mimo to pozostaje twardo stąpający po ziemi.

 

Jak jedenastoletni chłopiec decyduje się na naukę tańca?

On sam nie decyduje, mama zapisała mnie do szkoły tańca i w pewnym sensie na siłę. Moja siostra tańczyła, ale ja lubiłem grać w piłkę nożną przed szkołą, jak wszystkie dzieci. W tamtym czasie hip hop rozwijał się powoli i niewielu chłopców tańczyło. Dlatego nie chciałam iść do szkoły tańca, bo wtedy w szkole zawsze mi mówili, bo nosi się legginsy...

Czy to naprawdę było takie straszne?

Nie, szybko się do tego przyzwyczaiłem. Kiedy tam dotarłem, było mnóstwo nowych dziewcząt i za każdym razem nowa muzyka, nowe ruchy. Od razu pochłonął mnie hip hop.

Spędziłeś to lato w Nowym Jorku i Los Angeles, gdzie zafascynowałeś się housem. Jaki to gatunek?

House to mieszanka kilku stylów tanecznych, w skład której wchodzą kroki od stepowania, jazzu, hip hopu, elementy salsy i capoeiry. To naprawdę dobra muzyka, nie tak komercyjna jak np. Davida Guetty. Niedawno odbyliśmy warsztaty house w Urbane rittim z Kaziną, w tym roku po raz pierwszy wprowadzimy również zajęcia house, a tancerze nauczą się mieszać różne style.

Tańczysz codziennie przez osiem godzin, wcielając się w rolę tancerza, choreografa i nauczyciela. W którym czujesz się najlepiej?

Jako tancerka najlepiej czuję się podczas występów, a moim największym marzeniem jest wystąpić na scenie przed kilkutysięczną publicznością. Ale to też wspaniałe uczucie, kiedy uczę dziecko czegoś nowego i gdy następnym razem przychodzi na trening, widzę, że ćwiczy już nowe kroki przed salą.

Jaki jest Marko jako nauczyciel?

Staram się uczyć dzieci tańca z duszą. Aby już więcej nie przyszli na salę, stają przed lustrem i tyle. Dziś dzieci już nawet nie patrzą sobie w oczy, wstydzą się i utraciły kontakt taneczny ze sobą. Uczymy się więc w taki sposób, że odwracają się od lustra, czują z innymi tancerzami, tańczą przeciwko sobie. Poza tym moje treningi to codzienna zabawa, dobra muzyka i relaks.

Jak zmieniły się techniki uczenia się, odkąd zacząłeś tańczyć?

Wszystko się zmieniło. W przeszłości rozgrzewka była częścią wychowania fizycznego połączonego z ćwiczeniami, ale obecnie rozgrzewka to wyłącznie taniec. Wszyscy tańczyliśmy do MC Hammera, przez rok robiliśmy kroki wślizgowe i ćwiczyliśmy tę kombinację przez kilka miesięcy. Dziś robimy trzy lub cztery kombinacje w ciągu jednego miesiąca.

W takim „garażowym” tempie odnosicie ostatnio sukcesy na różnych polach tanecznych. Z jakich osiągnięć jesteś najbardziej dumny?

Jestem dumny z moich uczniów i pierwszego pełnometrażowego programu hiphopowego Let's make a show. Jednak największym wyzwaniem dla mnie była współpraca nad talentami z grupą All That. Nie istnieliśmy wcześniej i zebraliśmy się tylko dla tego występu, szybko coś połączyliśmy i poszliśmy się pokazać. Nie spodziewaliśmy się niczego, ale ostatecznie dotarliśmy do finału. Na przygotowania mieliśmy tylko cztery dni, a potem tańczyliśmy od dziesiątej wieczorem, kiedy sale były puste, do czwartej, piątej rano. Byliśmy niewyspani, szczęśliwi i smutni jednocześnie, ale w końcu się udało.

Mówią, że Severina dzwoniła do ciebie ostatnio...?

Tak, ja też jestem dumny z tego doświadczenia. Zadzwonili do mnie, żebym wystąpił w jej teledysku. Znów było bardzo mało czasu, w trzy dni zebrałem chłopaków i coś razem zmontowaliśmy. Kiedy przyjechaliśmy do Zagrzebia, byli pod wrażeniem nas. Ja natomiast jestem ponad nimi i tym, jak szanują słoweńskich artystów.

Aby zostać topowym tancerzem, prawdopodobnie potrzeba czegoś więcej niż tylko dobrych umiejętności motorycznych?

Przede wszystkim musi być pracowity. Tancerz też musi być uziemiony, nie może pozwolić na wzrost swojego ego. Tutaj nigdy nie jesteś najlepszym tancerzem na świecie, zawsze jest ktoś, kto zrobi coś lepiej lub inaczej. Musi być otwarty, aby wszędzie widzieć inspirację. Nawet w domu, kiedy wycieram stół, udaje mi się znaleźć jakiś dobry ruch. Tylko wtedy możesz wykazać się kreatywnością i nadać swojemu tańcu własne piętno. W tańcu najpierw się czegoś uczysz, potem to przyswajasz, a potem odciskasz na tym piętno. Dopiero w tym momencie jako tancerka wniosłaś coś do tego społeczeństwa.

Czy nadal widzisz siebie w butach do tańca za dwadzieścia lat?

Zdecydowanie chciałbym pozostać w kulturze hip-hopowej, wolałbym całe życie być tancerzem. Nie wyobrażam sobie życia bez mody, muzyki, tańca i całego tego środowiska. Nawet jeśli pewnego dnia nie będę już mogła tańczyć, otworzę na przykład sklep z lakierami do graffiti. Pozostanę w tym świecie, hip hop jest moim światem.

Więcej informacji

Marko Stamenković

Poprzedni
Mistrz Balonu

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.