Wyobraź sobie samochód, który ma większą moc niż Twój pierwszy komputer i przyspiesza szybciej niż Twój abonament Netflix. Mercedes-AMG E53 przypomina potwora Frankensteina współczesnego przemysłu motoryzacyjnego – składa się z części, których nie można by się spodziewać, ale które działają w niesamowitej harmonii. Sześciocylindrowa, wspomagana elektrycznie hybryda generuje 603 konie (przez krótki czas, przy użyciu kontroli startu) i udowadnia, że w świecie samochodów czasem więcej znaczy więcej.
Stara szkoła mówi, że większe zawsze znaczy lepsze, a nowy AMG E53 traktuje tę zasadę bardzo poważnie. Zamiast podążać drogą downsizingu, Mercedes zatrzymał ukochany sześciocylindrowy silnik w tej hybrydzie, ale ulepszył go do dobrych 443 koni mechanicznych. Dodając do tego silnik elektryczny o mocy 161 KM, uzyskujemy łącznie 577 KM – a za tę dodatkową adrenalinę podczas krótkotrwałego przyspieszania nawet 603 KM.
Spodziewaj się, że będziesz od 0 do 100 km/h (60 mil/h) wylądował w 3,8 sekundy (sedan) lub v 3,9 sekundy (kombi), który jest wystarczająco szybki, aby pokonać poranny alarm. Poza tym ograniczenie prędkości wynosi 250 km/h, co prawdopodobnie jest raczej kwestią akademicką niż czymkolwiek innym, chyba że Twoje codzienne dojazdy do pracy obejmują autostradę. Ale dla tych, którzy chcą trochę więcej, dostępny jest dodatkowy pakiet kierowcy AMG, który jeszcze bardziej podnosi dopuszczalną prędkość.
Jako prawdziwa hybryda, nowy E53 może być napędzany samym napędem elektrycznym, osiągając prędkość do 140 km/h. I nie martw się, energii elektrycznej szybko Ci nie zabraknie, gdyż pod bagażnikiem znajduje się akumulator o pojemności 21,22 kWh, który zapewnia ponad 100 km zasięgu elektrycznego. Nieźle jak na hybrydę.
AMG nie zapomniało także o sportowych akcesoriach: sztywniejszej konstrukcji nadwozia, większych hamulcach i standardowym układzie skrętu tylnych kół oraz adaptacyjnym zawieszeniu dla tych, którzy lubią czuć drogę. Nie wspominając już o szerszej osi przedniej i bardziej agresywnym designie.
Być może w E53 nie zostaną przywrócone bliźniacze drzwi z poprzedniej generacji, ale kto ich potrzebuje, skoro masz tak mocną i szybką hybrydę? Co więcej, wraz z pojawieniem się CLE53, Mercedes kontynuuje swoją zelektryfikowaną przyszłość z elegancją i mocą.
Jak mówi Jeremy Clarkson, można powiedzieć, że to „najlepszy samochód na świecie”… cóż, przynajmniej do czasu premiery następnego. Mercedes-AMG E53 to nie tylko samochód, to oświadczenie o tym, jak daleko zaszliśmy – i to z wtyczką. Cena nie jest jeszcze znana, ale jeśli można śmiało porównać poprzedni model, który zaczynał się od przyjaznych 100 000 euro, spodziewaj się, że Twój portfel będzie potrzebował lekkiego elektrowstrząsu, aby go obudzić. Przygotujcie się na przyjazd, bo pojawi się na salonach jeszcze w tym roku.