fbpx

Mastodon – BMW XM: powrót do przyszłości marki M

Zdjęcie: BMW

Jak bardzo BMW trzyma się starych, dobrych czasów z silnikami spalinowymi, pokazuje pierwszy samodzielny model M od dziesięcioleci. Tylko ten jest gotową hybrydą, która ma niewiele wspólnego z logiką sportowego charakteru. Podstawowy model oferuje 635 koni mechanicznych, kosztuje co najmniej 160 000 euro i waży prawie 3 tony. Te liczby mówią same za siebie. I są w pewnym sensie tragikomiczne.

Wszystkim miłośnikom samochodów, gdy słyszymy słowo „hybryda”, od razu przychodzi na myśl masa samochodu. Samochody sportowe zawsze polegały na „optymalizacji masy”. Ze względu na silnik elektryczny i akumulator jest to zwykle odpowiedzialne za 20-procentowy wzrost całkowitej masy samochodu. W ojczysty sposób. Sucha masa samochodu jest taka, jakby oprócz kierowcy siedziało w nim czterech prawdziwych mężczyzn - każdy waży 100 kilogramów. A jeśli chodzi o właściwości jezdne, niezależnie od możliwego idealnego rozkładu masy, ten drugi jest znany. Samochód jest po prostu ciężki i przez to mało sportowy.

Zdjęcie: BMW

Mówiąc o masywności, trochę statystyk: BMW XM rozciąga się na aż 5,11 metra. O szerokości 2,01 metra i wysokości 1,76 metra. Rozstaw osi wynosi aż 3,11 metra. Poza tym XM bazuje na modelu X5 M, ale jest od niego cięższy o 400 kilogramów, więc XM waży 2785 kilogramów.

Całkowite osiągi tego samochodu w układzie hybrydowym wynoszą 653 KM i 800 Nm momentu obrotowego (dla modelu podstawowego). Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje niecałe 4,3 sekundy, a od 0 do 200 km/h w 14,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 270 km/h. Wszystkie te dane mówią, że BMW stworzyło mastodonta - giganta - ponieważ dane nie są zaskakująco dobre. W tym miejscu wyczuwalny jest rozmiar i waga XM. Choć wartości te brzmią całkiem nieźle, bezpośrednia konkurencja Lamborghini Urus czy Aston DBX 707 jest znacznie szybsza. Ten ostatni nie może jednak jeździć w pełni na napędzie elektrycznym. Co jest zupełnie bez sensu w przypadku tego typu samochodu.

Zdjęcie: BMW
Zdjęcie: BMW
Zdjęcie: BMW

„Elektryczna iluzja” w podwoziu skrywa akumulator o pojemności 25,7 kWh. To powinno przebić tego „dinozaura”, który swoją drogą jest wegetarianinem i według standardu WLTP na prądzie może pokonać 88 kilometrów, czyli w rzeczywistości nie więcej niż 50 kilometrów. W tym przypadku „prędkość” jazdy w górę jest ograniczona do 140 km/h. Akumulator jest ładowany prądem przemiennym o mocy do 7,4 kW, a od całkowitego rozładowania do pełnego naładowania trwa 4,25 godziny. Co ciekawe, nie pozwalali na ładowanie 11 kWh. Również tutaj BMW wyraźnie pozostaje w tyle. Przy tej kwocie modelu podstawowego to czysta kradzież.


BMW kontynuuje całkowicie strategiczną, nielogiczną transformację i wyposaża swoje modele M w systemy hybrydowe i w jakiś sposób czyni je czymś, czym nie są. Wydaje się, że BMW nie czuje elektryczności do tego stopnia, że w tak przełomową rocznicę - 50. urodziny M GmbH - wprowadzi całkowicie elektryczny model, który wyznaczy standardy dla branży samochodów sportowych przyszłości. A obok tego Tesla wyszedłby na amatora. Po prostu nie zinternalizowała jeszcze tej marki.

Więcej informacji

bmw.si

Z Wami od 2004 roku

od roku 2004 badamy miejskie trendy i codziennie informujemy naszą społeczność obserwujących o najnowszych stylach życia, podróżach, stylu i produktach, które inspirują pasją. Od 2023 roku oferujemy treści w głównych językach świata.