W lutym 2021 roku Ford ogłosił, że od 2030 roku w Europie będzie sprzedawał wyłącznie elektryczne samochody osobowe. Jednak wolniejsze niż oczekiwano wdrażanie pojazdów elektrycznych (EV) zmusza firmę do zmiany pierwotnego planu. Nowa strategia nie wyklucza sprzedaży pojazdów z silnikami spalinowymi także w najbliższej dekadzie, jeśli popyt będzie wystarczający.
W przemówieniu podczas wydarzenia Financial Times Future of the Car w Londynie dyrektor zarządzający Forda na Europę, Martin Sander, powiedział, że silniki spalinowe mogą „żyć” aż do lat trzydziestych XXI wieku: „Jeśli zaobserwujemy duży popyt, na przykład na pojazdy podłączane do sieci, w wersji hybrydowej, zaoferujemy je.” Sander przyznał, że popyt na pojazdy elektryczne jest słabszy, niż początkowo szacował Ford.
W przyszłym roku ostatni Focus zjedzie z linii montażowej w Saarlouis w Niemczech. Już na początku tego miesiąca Martin Sander powiedział Autocar, że decyzja o zaprzestaniu produkcji modelu Focus w 2025 roku jest ostateczna. Tymczasem dawna gwiazda gamy Forda jest nadal dostępna w trzech wersjach nadwozia: hatchback, sedan i kombi.
W jaki sposób Ford wypełnia te luki w swojej zdewastowanej europejskiej ofercie?
W pełni elektryczna wersja subkompaktowego crossovera Puma zostanie zaprezentowana jeszcze w tym roku. Puma Gen-E będzie montowana w fabryce firmy w Craiova w Rumunii. Produkcja w pełni elektrycznego Explorera na platformie MEB Volkswagena rozpocznie się w czerwcu w fabryce w Kolonii.
Podczas gdy rywale nadal pozostają lojalni wobec tradycyjnych pojazdów, Ford podejmuje ryzyko, stosując agresywną strategię elektryfikacji. Jednak wraz ze spadkiem popytu na samochody elektryczne pojawiają się pytania o zasadność takiego posunięcia. Konsumenci poszukujący pojazdów napędzanych gazem nadal mają w czym wybierać. Dokąd to prowadzi Forda? Chociaż Puma i Kuga (Escape w USA) są popularnymi produktami, nabywcy zainteresowani hatchbackami, sedanami i kombi będą musieli szukać gdzie indziej.