Na papierze BMW i5 M60 xDrive obiecuje świetlaną przyszłość mobilności elektrycznej dzięki podwójnym silnikom, napędowi na cztery koła i imponującej mocy 600 koni mechanicznych. Kiedy jednak opony dotkną asfaltu, romantyczny obraz zaczyna się kruszyć jak ciasteczko w mleku. To nie tylko opowieść o mocy i szybkości, ale także o wadze, złożoności i dylematach, jakie niesie ze sobą nowoczesna technologia. Jednocześnie o tym, że BMW zapomniało robić dobre samochody.
Wyobraź sobie, że jesteś inżynierem w BMW i pewnego dnia podczas oglądania „Gwiezdnych wojen” uderza cię: „A co jeśli zrobił samochód, co byłoby jak statek kosmiczny?” I tak, drodzy czytelnicy, narodził się BMW i5 M60 – samochód najwyraźniej zaprojektowany w odległej galaktyce. Ale kiedy już wjedziemy na zwykłą polną drogę, zaczyna się zabawa. Obiecany zasięg 590 km kurczy się jak wełniana koszula w pralce, a waga 2,4 tony przekona Cię, że mogłeś przez przypadek kupić czołg. A cena? 105 000 euro to tylko pierwszy przystanek w pociągu finansowego horroru, który poprowadzi Cię przez dodatki, o których nie wiedziałeś, że są potrzebne, dopóki nie powiedzieli, że możesz je mieć.
Faktycznie, kiedy dodasz gazu, poczujesz naprawdę imponującą siłę, ale kiedy będziesz musiał skręcić, będziesz żałować, że nie byłeś na kursie pilotażu, a nie na kursie jazdy samochodem. Zanim więc zagłębimy się we wszystko, co ten samochodowy „kapitan statku” ma do zaoferowania (i czego nie ma), przygotujcie się na ironiczną podróż w kosmos i z powrotem, gdzie liczy się każdy kilometr, liczy się każde euro i każda funkcja pyta, czy naprawdę potrzebujemy tego wszystkiego, aby dostać się z punktu A do punktu B.
Wygląd: gdy projekt spotyka się z pytaniem o znaczenie
BMW i5 M60 niewątpliwie przyciąga wzrok agresywną estetyką typową dla nowoczesnych pojazdów elektrycznych. Pierwszą rzeczą, na którą zwracamy uwagę, jest futurystycznie wyglądająca osłona chłodnicy, która rozciąga się na cały przód pojazdu niczym tarcza z kosmicznej sagi. Ta osłona chłodnicy jest bardziej na pokaz niż na funkcjonalność, symbolizującą erę pojazdów elektrycznych, w której silniki nie potrzebują wentylacji jak ich benzynowe poprzedniki. To ciekawy element projektu, ale nasuwa mi się pytanie: czy to nie jest trochę za dużo? Czy samochód naprawdę potrzebuje tak dramatycznej „twarzy”, która bardziej przypomina coś z filmu „Łowca androidów” niż praktyczny pojazd?
Oprócz maski sąpomadkaramki wokół osłony chłodnicy, które dodatkowo podkreślają i tak już dramatyczny przód. Te błyszczące wykończenia są jak agresywny akcent, który woła o uwagę, ale czasami wydaje się, że projekt krzyczy trochę za głośno. BMW i5 M60 z dumą nosi tę estetykę, ale czy nie byłoby lepiej, gdyby projekt przemawiał nieco cichszym, ale wciąż pewnym głosem?
Gdy obejdźmy pojazd, jesteśmy zaskoczeni szerokimi, niskimi panelami bocznymi, które nadają samochodowi niski i sportowy profil. To daje Oferta BMW i5 M60, co obiecuje szybkość i osiągi i pod tym względem BMW nie zawodzi. Kiedy jednak spojrzymy dalej – aż do 21-calowych kół owiniętych w masywne opony – pojawia się pytanie, czy te wszystkie sportowe akcenty rzeczywiście służą celowi praktycznemu, czy też są tylko częścią pakietu estetycznego, który ma robić wrażenie na drodze.
Tył samochodu uzupełnia tę futurystyczną wycieczkę eleganckimi, ale ostrymi światłami tylnymi, które przypominają oczy zaawansowanych technologii. Podobnie jak przód, tył również krzyczy modernizmem i stylem, który balansuje na granicy praktyczności i przesady. Tylny spojler dodaje ostatniego akcentu sportowego charakteru, który ponownie wydaje się zapewniać równowagę pomiędzy formą i funkcjonalnością.
Ogólny projekt BMW i5 M60 niewątpliwie robi wrażenie i czaruje, ale nie jest pozbawiona dylematów. Chociaż BMW stara się zaprezentować moc i innowacyjność swoich pojazdów elektrycznych, być może powinno znaleźć bardziej zrównoważone podejście, łączące dramatyczny wygląd z bardziej subtelnymi, eleganckimi akcentami, które pozwalają pojazdowi wyróżniać się bez krzyków na każdym kroku.
BMW i5 M60 xDrive wniósł wiele innowacji i ulepszeń technologicznych w porównaniu z poprzednimi generacjami pojazdów BMW, pojawiają się jednak pewne pytania dotyczące wydajności aerodynamicznej mierzonej współczynnikiem oporu powietrza (CV). W poprzedniej generacji, zwłaszcza w modelach Serii 5, widzieliśmy pojazdy o bardziej efektywnych aerodynamicznie kształtach, których współczynniki oporu powietrza wynosiły zwykle około 0,22, co jest całkiem dobrym wynikiem jak na dzisiejsze standardy.
Jednak w nowym i5 M60 xDrive nacisk na bardziej agresywny i dramatyczny design wydaje się być lekceważeniem zasad wydajności aerodynamicznej. Model ten posiada współczynnik oporu powietrza, który w testach oszacowano na około 0,25, co oznacza nieco gorszą aerodynamikę w porównaniu do poprzedniej generacji. Ta degradacja wartości CV o około 0,03 oznacza, że i5 M60 jest mniej skuteczny w zmniejszaniu oporu powietrza podczas jazdy, co może mieć wpływ na zużycie energii, a tym samym na zasięg pojazdu.
Taka degradacja może na pierwszy rzut oka nie wydawać się duża, ale w świecie pojazdów elektrycznych, gdzie liczy się każdy kilometr zasięgu, ten dodatkowy opór powietrza może mieć znaczące znaczenie, szczególnie przy dużych prędkościach autostradowych. Z pewnością jest to czynnik, który potencjalni nabywcy powinni wziąć pod uwagę, rozważając wydajność aerodynamiczną i ogólną efektywność energetyczną swojego kolejnego pojazdu elektrycznego.
Wnętrze: cyfrowy chaos w kabinie
Kiedy wsiadamy BMW i5 M60, naprawdę mamy wrażenie, jakbyśmy weszli do centrum dowodzenia jakiegoś futurystycznego statku kosmicznego. Z przodu witają nas cyfrowe wyświetlacze zajmujące niemal całą szerokość deski rozdzielczej, kolorowe oświetlenie kabiny zmieniające kolory w zależności od wybranego nastroju oraz innowacyjnie zaprojektowane fotele, które dostosowują się do Twojego ciała i każdego Twojego ruchu. Jednak za całym tym technologicznym blichtrem kryje się jeden zasadniczy problem – zbyt duża złożoność.
Cyfrowe interfejsy są wypełnione menu i podmenu, które wymagają więcej uwagi, niż chciałbyś poświęcić, próbując skupić się na prowadzeniu pojazdu. Szukasz przycisku do sterowania klimatyzatorem? Przygotuj się na podróż przez złożone menu dotykowe, w którym każde kliknięcie otwiera nowe okno z dodatkowymi opcjami i ustawieniami. BMW, czy naprawdę potrzebujemy samochodu, który wymaga tylu kliknięć, aby wybrać żądaną temperaturę powietrza w kabinie, co lot na Marsa?
Poza tym jest BMW w i5 M60 zawierał system personalizacji wrażeń z jazdy, który pozwala dostosować niemal każdy aspekt pracy pojazdu – od reakcji kierownicy po dynamikę zawieszenia i efekty dźwiękowe silnika. Brzmi imponująco, jednak w praktyce szybko może stać się obciążeniem, gdyż kierowca może czuć się bardziej operatorem skomplikowanego urządzenia niż kierowcą.
Nie można pominąć oświetlenia otoczenia, które można dostosować do swojego nastroju. Chociaż dodaje to wnętrzu uroku i wywołuje efekt „wow”, czasami może wydawać się przesadne i rozpraszające, szczególnie podczas jazdy nocą, kiedy nie chcesz rozpraszać uwagi.
W całym tym technologicznym zaawansowaniu pojawia się pytanie, czy BMW mogło przekroczyć granicę między innowacją a praktycznością. Kierowcy oczekują intuicyjnej i łatwej interakcji z pojazdem, która nie wymaga poruszania się po nieprzejrzystych cyfrowych menu ani korzystania z wielofunkcyjnego interfejsu do wykonywania podstawowych funkcji, takich jak regulacja klimatyzacji czy wybór stacji radiowej. Chociaż postęp technologiczny jest niewątpliwie imponujący, wydaje się, że BMW będzie musiało ponownie przemyśleć, w jaki sposób te innowacje wpływają na codzienną użyteczność i przyjemność z jazdy.
Jazda: ciężar, który czujesz na każdym zakręcie
Kiedy już usiądziemy za kierownicą BMW i5 M60 i wciskamy gaz, imponująca moc 600 koni od razu daje znać o sobie. Samochód pędzi do przodu z wybuchową prędkością, która jest naprawdę imponująca jak na pojazd elektryczny. Ale wkrótce po tym początkowym podekscytowaniu nadchodzi rzeczywistość – i to jest trudne. Trudno powiedzieć, co najmniej i5 M60 waży więcej niż 2,4 tony. Tę masę odczuwa się przy każdym zakręcie, przy każdym manewrze i nagle zaczynasz walczyć z bezwładnością, jaką niesie ze sobą ten ogromny ciężar.
To uczucie ciężaru nie jest czymś, czego można by się spodziewać po pojeździe marki BMW, zwłaszcza po modelu należącym do serii M, znanej ze swojej zwinności i sportowego charakteru. Kiedy jedziesz BMW i5 M60, masz wrażenie, że manewrujesz czołgiem, a nie samochodem sportowym. Bez wątpienia prędkość jest obecna, ale zwinność i lekkość, jakich oczekujemy od samochodu sportowego, zostały poświęcone kosztem masy.
Ponadto masa wpływa na ogólne wrażenia z jazdy. Podczas szybkiego pokonywania zakrętów można poczuć, jak ciężar samochodu ściąga na zewnątrz zakrętu, co wymaga od kierowcy większej liczby poprawek. Poczucie konieczności ciągłej „walki” z samochodem nie jest czymś, czego można by się spodziewać po elektrycznym sedanie klasy premium. I choć on to zrobił BMW i5 M60 wszystkie zaawansowane systemy kontroli jazdy, takie jak dynamiczna kontrola stabilności i napęd na wszystkie koła xDrive, systemy te czasami nie są w stanie w pełni zrekompensować ograniczeń fizycznych związanych z masą.
Co więcej, na zużycie podzespołów wpływa również masa samochodu. Większa masa oznacza większy nacisk na hamulce, opony i zawieszenie, co może prowadzić do szybszego zużycia i związanych z tym dodatkowych kosztów. W pojazdach elektrycznych, gdzie masę zwiększają już akumulatory, jest to szczególnie istotna kwestia.
W końcu, pomimo wszystkich cudów technologicznych, które i5 M60 zapewnia, ta waga daje poczucie wysiłku i kompromisu. W przypadku kolejnych modeli BMW powinno rozważyć, w jaki sposób zmniejszyć masę lub lepiej zrównoważyć właściwości jezdne, aby naprawdę wykorzystać potencjał, jaki oferuje napęd elektryczny. Bez niego cuda zaawansowanych technologii mogą szybko stać się bardziej ciężarem niż błogosławieństwem na drodze.
Bateria i zasięg: kiedy elektryczne marzenia spotykają się z rzeczywistością
BMW i5 M60z obietnicą zasięgu 590 km WLTP, wydaje się być elektrycznym superbohaterem świata motoryzacji. Ale kiedy przychodzi czas, aby przetestować teorię w drodze, peleryna superbohatera szybko zmienia się w znacznie bardziej przyziemną pelerynę. W rzeczywistych warunkach, zwłaszcza w miesiącach zimowych, obiecany zasięg szybko kurczy się do około 400 km. Zużycie wynosi około 20 kW/h na 100 kilometrów. Oczywiście, że nie autostrady. Realnie przejedziesz tam około 350 kilometrów, jeśli przekroczysz nieco prędkość. Prawdą jest jednak, że samochód jest zaskakująco wydajny przy prędkościach autostradowych, gdzie zużycie paliwa nie wzrasta zbyt drastycznie.
Problemem wpływającym na to zmniejszenie zasięgu jest poniekąd jego waga. BMW i5 M60 waży ponad 2,4 tony, co jest dość duże jak na pojazd elektryczny i wpływa na zużycie energii. Każdy dodatkowy kilogram wymaga więcej energii do przemieszczenia, co oznacza, że większa masa samochodu bezpośrednio wpływa na zmniejszenie jego efektywności energetycznej, a tym samym zasięgu. Jednocześnie samochód ma dość szerokie 21-calowe opony, które są tu bardziej ze względu na wygląd niż na wydajność.
Ładowanie akumulatora niesie ze sobą dodatkowe wyzwanie. Ze względu na straty konwersji energii podczas ładowania, które można porównać do wlewania wody do przebitego wiadra, proces ładowania przebiega mniej efektywnie, niż byśmy tego chcieli. Na stacjach szybkiego ładowania BMW i5 M60 obiecuje szybkie ładowanie od 10% do 80% w około 30 minut, ale to w optymalnych warunkach i nie uwzględnia dodatkowych strat energii. Samochód nie oferuje ładowania z mocą 22 kW na krajowej stacji ładowania, co byłoby pożądane w tym segmencie cenowym.
Rzeczywistość tego samochodu jest więc znacznie bardziej złożona niż marketingowy połysk. Jeśli szukasz pojazdu na długie dystanse i chcesz zmniejszyć swój ślad węglowy bez uszczerbku dla użyteczności, i5 M60 może nie być najlepszym wyborem. Zasięg, jaki oferuje, w połączeniu ze stratami podczas ładowania i koniecznością regularnego dostępu do szybkich ładowarek, stawia pod znakiem zapytania jego praktyczność w przypadku dłuższych przejażdżek.
Do użytku miejskiego i na krótszych trasach BMW i5 M60 może nadal być atrakcyjnym wyborem, ale jako główny pojazd na dłuższych dystansach lub jako jedyny samochód w gospodarstwie domowym, jego zasięg i ograniczenia w zakresie ładowania wymagają dodatkowego rozważenia. To więcej niż imponująca demonstracja technologiczna, BMW i5 M60 przypomina o wyzwaniach, przed którymi wciąż stoi przemysł pojazdów elektrycznych. przede wszystkim pokazuje, że BMW to kompletny dinozaur w dziedzinie elektromobilności, a czasem nawet przoduje w tej dziedzinie.
Patrząc na cenę BMW i5 M60, która zaczyna się od 105 000 euro, szybko staje się jasne, że BMW celuje w rynek z najwyższej półki. Cena ta to jednak dopiero początek ścieżki wydatków finansowych. Jeśli chcesz wyposażyć swojego i5 M60 we wszystkie dodatki, które BMW ma do zaoferowania, aby uczynić z niego prawdziwie luksusowy pojazd, cena rośnie wykładniczo. Od zaawansowanych systemów wspomagających prowadzenie, wysokiej klasy system dźwiękowy po ekskluzywne wykończenia wnętrza – wszystko ma swoją cenę.
Cena: Prestige ma swoją cenę, ale dlaczego 50% jest za drogi!
BMW najwyraźniej wierzy, że na rynku jest wystarczająco dużo nabywców, którzy są skłonni zapłacić wyższą cenę, aby móc prowadzić coś, co bardziej przypomina statek kosmiczny niż tradycyjny samochód. Ten „statek kosmiczny” niesie ze sobą nie tylko zaawansowaną technologię i komfort, ale także symbol statusu, który zawsze miał swoją cenę w świecie motoryzacji.
Jednak ta wysoka cena początkowa i dodatkowe koszty zestawu wyposażenia BMW i5 M60 w bardzo specyficzny segment rynku. Uwzględnienie wartości ma kluczowe znaczenie, ponieważ potencjalni nabywcy muszą zadać sobie pytanie, czy prawdziwa wartość pojazdu jest równa jego cenie. Co dokładnie dostają za swoje pieniądze? Czy wyjątkowa wydajność, styl i ekskluzywność sprzętu są warte tak dużej inwestycji finansowej?
Oprócz zakupu samego pojazdu właściciele muszą także wziąć pod uwagę długoterminowe koszty jego posiadania. Pojazdy elektryczne zapewniają wprawdzie niższe koszty utrzymania w porównaniu z pojazdami benzynowymi, ale wysoki koszt części zamiennych, zwłaszcza akumulatorów, i potencjalnie szybsza amortyzacja ze względu na szybki rozwój technologiczny mogą zwiększyć całkowity koszt posiadania. Zatem nie chodzi tylko o to, ile jesteś skłonny zapłacić na początku, ale także o to, ile będzie Cię to kosztować w czasie faktycznego korzystania z tego luksusowego pojazdu.
Cena BMW i5 M60 to nie tylko liczba w cenniku, ale odzwierciedlenie szerszej logiki ekonomicznej w branży motoryzacyjnej, gdzie innowacja i luksus zawsze mają wysoką cenę. Kupujący muszą zdecydować, czy chcą przyjąć na siebie finansowy cios w zamian za najnowszą technologię motoryzacyjną, ze wszystkimi jej zaletami i wadami.
Wniosek: BMW i5 M60 xDrive – kiedy magia technologii staje się komedią drogową
BMW i5 M60 xDrive to bez wątpienia techniczna perełka, która błyszczy w salonie niczym diament w witrynie sklepowej. Kiedy jednak zamienimy salon na prawdziwe drogi, wydaje się, że ta perła szybko zamienia się w zwykły kamyk. Czy rzeczywiście o takiej przyszłości motoryzacji marzyliśmy? Samochód, który brzmi jak „przyszłość”, ale zachowuje się jak jakiś skomplikowany eksperyment naukowy, który wymknął się z laboratorium.
BMW i5 M60 obiecuje nam, że będzie jak magiczny dywan Aladyna, szybki i cichy, ale w rzeczywistości, gdy przychodzi czas na długie podróże, możesz być szczęśliwszy ze starszą wersją dywanika – taką, która nie jest tak seksowna, ale niezawodnie dojedziesz z punktu A do punktu B. Pojazd łączy w sobie osiągi, w których prędkość jest imponująca, ale praktyczność i przystępna cena są jak lody, które fantastycznie wyglądają na Instagramie, ale rozpływają się, zanim można je skosztować.
BMW i5 M60 xDrive to przykład tego, jak próba połączenia dwóch światów – tradycyjnych silników spalinowych i nowoczesnej technologii elektrycznej – na jednej platformie może prowadzić do kompromisów, które również mogą nie przynieść korzyści. Kiedy producent samochodów taki jak BMW wykorzystuje tę samą platformę do opracowywania pojazdów zarówno konwencjonalnych, jak i elektrycznych, często zdarza się, że żaden z pojazdów nie wykorzystuje swojego maksymalnego potencjału.
W przypadku modeli takich jak i5 M60 może to oznaczać, że pomimo wysokiego postępu technologicznego i imponujących specyfikacji, samochody elektryczne nie osiągną poziomu, jakiego można by oczekiwać od pojazdu zbudowanego wyłącznie z napęd elektryczny. Masa, układ, a nawet aerodynamika pojazdu to często kompromisy podejmowane kosztem uniwersalności platformy, co może prowadzić do mniejszej wydajności i gorszych osiągów.
Dopóki BMW i podobni producenci nie opracują konkretnych platform zaprojektowanych od podstaw dla pojazdów elektrycznych, trudno będzie oczekiwać, że ich modele elektryczne będą naprawdę wyróżniać się lub wyznaczać nowe standardy w branży. Prawdziwy postęp w mobilności elektrycznej może wymagać bardziej ukierunkowanego podejścia, w ramach którego pojazdy elektryczne są opracowywane niezależnie, przy użyciu technologii i filozofii projektowania, które najlepiej wykorzystują ich wyjątkowe cechy i potrzeby.
Dla tych, którzy szukają pojazdu elektrycznego, który łączy w sobie osiągi z realistycznymi codziennymi potrzebami, bez konieczności sprzedawania nerki, aby opłacić rachunek za prąd, BMW i5 M60 może nie być właściwym wyborem. Kiedy przeminie urok nowości, pozostają tylko pytania: czy warto płacić cenę statku kosmicznego za samochód, który bardziej przypomina skomplikowaną kawiarnię na czterech kołach? I nawet dziś w zasadzie w porównaniu z Chińczykami jest to dinozaur technologiczny.
Tym samym BMW i5 M60, pomimo całej swojej świetności, pozostaje owiane zasłoną pytań bardziej godnych filozoficznej debaty niż prawdziwej przyjemności z jazdy. Być może ten samochód jest bardziej edukacyjny niż użyteczny, bardziej dotyczy obietnic przyszłości niż rozwiązań teraźniejszości. To zdecydowanie najbardziej oczekiwany samochód BMW ostatniej dekady.
Test przeprowadzono na pojeździe klienta końcowego.